Nowe fakty w sprawie pożaru w Zalasewie w Wielkopolsce. We wtorek, 11 października, w godzinach nocnych spłonął tam dom jednorodzinny. Ofiarami zdarzenia byli członkowie czteroosobowej rodziny - Joanna i Marian S. oraz ich dzieci: 9-letni Jerome i 15-letnia Sunny. Od początku sprawa wyglądała na podejrzaną. Okazało się bowiem, że 61-letni Marian miał w momencie tragedii związane ręce i worek na głowie. Z kolei 9-letni chłopczyk miał zostać pobity. Sprawę wyjaśnia prokuratura. Jedna z wersji wydarzeń szokuje najbardziej!
Pożar w Zalasewie: 15-letnia Sunny zabiła bliskich?
O sprawie przypomnieli reporterzy programu "Alarm TVP". Jak powiedział mł. bryg. Kamil Witoszko ze straży pożarnej w Poznaniu od razu było widać, że na miejscu zdarzenia doszło do przestępstwa. Dom miał być polany benzyną. - Strażacy w trakcie tych poszukiwań odnaleźli ciała, najpierw dwóch osób w jednym z pomieszczeń i przy kolejnych poszukiwaniach w innych pomieszczeniach kolejne dwa ciała. Widok był trudny - opisuje Witoszko.
Pan Stanisław, sąsiad ofiar mówi w rozmowie z "Alarmem", że rodzina na pozór wydawała się szczęśliwa. Jego zdaniem nie mieli żadnych wrogów. Dziennikarze TVP analizowali historię małżonków z Zalasewa. Ćwierć wieku temu wyemigrowali do Niemiec. Do Polski wrócili 14 lutego. Wraz z nimi dwoje dzieci - 15-letnia Sunny i 9-letni Jerome. Jak mówi przyjaciółka Joanny, dzieci nie potrafiły znaleźć wspólnego języka. - Ciągle coś tam nie pasowało - twierdzi kobieta. - Dziewczynka była taka bardzo niepewna, nieufna. Ona miała psychiczne problemy. Joanna mi tego nie powiedziała. Ta dziewczynka była bardzo zaczepna. Chłopiec czuł się dobrze na dworze, a dziewczyna ciągle w domu - dodaje.
Przyjaciółka rodziny uważa, że Sunny miała agresywną naturę. Twierdzi, że podczas wakacji w Mielnie zaatakowała przyszywanego brata. - Sunny nie była szczęśliwa. Nie chciała mieszkać w Polsce. Nie czuła się związana ze swoją przybraną rodziną - to z kolei słowa koleżanki 15-latki. - Podcinała sobie żyły. Mówiła, że świat jest do niczego. My zresztą chcemy być wolni i żyć inaczej. Lubiła i dziewczyny i chłopców. (...) Chyba jej rodzicom nie podobało się, że była bi. Była zdolna do wszystkiego - dodaje w rozmowie z "Alarmem".
Jak ujawnia TVP, brat 9-latki zmarł nie w wyniku pożaru, ale zadanych wcześniej obrażeń głowy. Śledztwo trwa, ale zdaniem dziennikarzy "Alarmu" śledczy są przekonani, że to 15-latka stoi za koszmarem.
Zalasewo: Dramatyczny pożar domu! Nie żyją cztery osoby, w tym dwoje dzieci [ZDJĘCIA]
Jak rozpoznać, że dziecko ma problem z agresją?
Posłuchaj rozmowy z ekspertem!
Listen to "Agresja u dzieci i młodzieży. Skąd się bierze i jak sobie z nią radzić? DROGOWSKAZY" on Spreaker.