Paulina K. z Poznania porwała 14-latkę
Tę historię w Super Expressie opisujemy od 22 lipca, a z każdym dniem na jaw wychodzą coraz bardziej przerażające szczegóły zbrodni. Kasia z Poznania została zwabiona w biały dzień w sam środek dużego osiedla. Koleżanka Laura napisała do niej wiadomość na internetowym komunikatorze. Dziewczynki miały porozmawiać o zdarzeniu sprzed miesiąca, bo Kasia przez przypadek zepsuła nieswojego elektronicznego papierosa. Niestety - koleżanka, z którą nastolatka się przyjaźniła, nie miała pokojowych zamiarów.
Na spotkanie z Kasią przyjechała razem ze swoją matką Pauliną K. (39 l.), młodszą siostrą i dwójką innych nastolatków i... chorym planem zemsty! Kasia wsiadła do ich BMW, nie wiedząc, co ją czeka. Gdy odjechali z piskiem opon - na szczęście widziała to inna koleżanka i kolega nastolatki i to oni, przeczuwając nieszczęście, zaalarmowali mamę Kasi, a ta zadzwoniła pod numer alarmowy. Gdyby nie szybka akcja policji, nie wiadomo jak by się to mogło skończyć.
CZYTAJ: Porwanie i gwałt 14-latki z Poznania. Wszystko na oczach 7-letniej córki Pauliny K.?!
14-letnia Kasia z Poznania przeżyła piekło
Paulina K., matki Laury, najstarsza osoba w całej grupie, chciała się zemścić na nastolatce także za to, że ta w obelżywy sposób ją nazwała. To dziwne, bo jej 13-letnia córka Laura była naprawdę bliską koleżanką Kasi. - Kasia nigdy nic złego o Laurze nie opowiadała - mówi Super Expressowi brat Kasi. - One się ze sobą przyjaźniły - dodaje. Kasia i Laura nocowały u siebie, jeździły razem na wycieczki i wszystkim wydało się, że nic złego jej spotkać nie może od ludzi, którym zaufała. Jak bardzo się zawiodła, pokazało życie. - To niewyobrażalne, że spotkało ją coś takiego właśnie z ich rąk - mówi brat Kasi. Paulina K. razem z nastolatkami i swoją najmłodszą, 7-letnią, córką wywiozła Kasię za miasto, tam dziewczynka została rozebrana.
Festiwal nienawiści i agresji rozkręcał się z każdą minutą. Dziewczyna została zgwałcona i ciągnięta nago po piasku i kamieniach. Przypalano ją papierosami, bito i ogolono jej brwi oraz część włosów na głowie. Horror trwał blisko dwie godziny. Na szczęście poznańska policja bardzo szybko odnalazła porywaczy i uwolniła nastolatkę. - Gdy zobaczyłem Kasię po odnalezieniu jej, była cała w błocie, włosy miała wygolone. Była przypalana papierosami. Jednym słowem przeżyła piekło - mówi pan Mateusz, wciąż wstrząśnięty widokiem swojej siostry.
14-latka nie wróci do szkoły?
Dziś Kasia jest za granicą, na wakacjach u cioci, ale wciąż przeżywa piekło tamtych wydarzeń. - Gdy zamyka oczy, wszystko do niej wraca - mówi brat Kasi. Widzi zaciekły wyraz twarzy Pauliny, czuje wciąż to samo przerażenie i ból, a także sponiewieranie i strach o własne życie. - Oni grozili Kasi śmiercią, a ona naprawdę bała się tego - mówi mężczyzna. Dlatego tak bardzo wciąż przeżywa tamte chwile. Zamknęła się w sobie, wciąż jest zdenerwowana. Nastolatka uspokaja się dopiero po lekach. Czy będzie umiała wrócić do normalności? Przed porwaniem była taka sama jak inne nastolatki w jej wieku. Uwielbiała towarzystwo znajomych, ale kochała też zwierzęta. Od września miała zacząć naukę w ósmej klasie podstawówki. Już dzisiaj wiadomo, że na normalne lekcje nie wróci.
- Zaproponowano nam nauczenie indywidualne - mówi pan Mateusz. Kasia jest cały czas pod kontrolą lekarzy. Rodzina Kasi ma także swojego pełnomocnika. To mec. Karolina Borowiecka, adwokatka z Poznania, która złożyła już wniosek do prokuratury o objęcie rodziny pomocą psychologiczną. To zdaniem Borowieckiej jest niezbędne. - Nigdy nie wybaczymy sprawcom. Chcielibyśmy dla nich najsurowszej kary - mówi pan Mateusz, który będzie teraz czekał na kolejne kroki śledczych.