Spędził 46 dni pod ECMO i żyje! Kolejny cud w Poznaniu
Tajemnicą ratowania pacjentów przed śmiercią jest ECMO. To technika pozaustrojowego natleniania krwi. Terapia bardzo kosztowna, ale nazywana metodą „ostatniej szansy”. Żeby najprościej wytłumaczyć, na czym polega, można porówna ECMO do protezy płuc i serca. Terapię przy pomocy ECMO stosuje się, gdy żadne inne metody leczenie nie przynoszą skutków.
Zobacz: Leżał 28 dni pod ECMO. Teraz czyta Sapkowskiego
Pan Łukasz z Ostrowa Wielkopolskiego trafił do szpitala w Poznaniu w stanie krytycznym. - Próby terapii konwencjonalnej, czyli wentylacja płuc przy pomocy respiratora i układanie pacjenta w pozycji na brzuchu, które poprawia utlenowienie krwi przepływającej przez chore płuca nie wystarczały. Podjęto decyzję o podłączeniu chorego do urządzenia natleniającego krew poza ciałem pacjenta - aparatu ECMO - mówią lekarze ze Szpitala im. Święcickiego.
Pan Łukasz pod ECMO spędził 46 dni. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. - W tym czasie jego płuca miały czas się zregenerować. Śmiertelność pacjentów mimo terapii ECMO jest bardzo wysoka, przekracza 50% tak leczonych pacjentów. Samo ECMO nikogo nie leczy, tylko daje czas na ponowne podjęcie pracy przez uszkodzone płuca - informują medycy.
Terapia ECMO ma jednak poważne skutki uboczne, wymaga leczenia przeciwkrzepliwego, by zapobiegać tworzeniu się zakrzepów w układzie krążenia pozaustrojowego. Może to prowadzić jednak do krwawień. - U pana Łukasza wystąpiło takie krwawienie do naczyniaka, czyli wadliwego naczynia krwionośnego zlokalizowanego w oczodole - opisują lekarze. Na szczęście mimo tego pan Łukasz wraca powoli do zdrowia i opuszcza szpital. Teraz przed nim długa rehabilitacja. Mężczyzna nie był zaszczepiony.
O sukcesie lekarzy ze Szpitala im. Heliodora Święcickiego pisaliśmy już w Super Expressie. Rafał Jankowiak (18 l.) z Torunia (woj. kujawsko-pomorskie) podłączony był tam na oddziale do ECMO 28 dni. On także zaraził się koronawirusem. I mimo że wcześniej był zdrowym chłopakiem, COVID-19 przeszedł dramatycznie ciężko.
Czytaj: 18-latek walczy o życie w poznańskim szpitalu! Nie był zaszczepiony
Jego leczenie też zakończyło się sukcesem. Lekarze wygrali tę nierówną walkę! - Odwiedzałam syna w szpitalu i cały czas w niego wierzyłam. Ale gdy obserwowałam, z jakim zaangażowaniem i oddaniem opiekują się nim wszyscy na oddziale szpitala, to wiem, że będę im wdzięczna do końca życia - mówi pani Sylwia Jankowska, mama nastolatka. - Nie ma słów, które oddałyby tę wdzięczność. Zwykłe "dziękuję" to za mało - dodaje kobieta.