Do dramatu doszło w nocy z soboty na niedzielę w Poznaniu przy ul. Mieleszyńskiej. Mieszkańcy jednej z poznańskich ulic odnaleźli swojego martwego 33-letniego sąsiada i od razu zawiadomili mundurowych. Jak poinformowali mundurowi, mężczyzna został śmiertelnie pobity. We wtorek na terenie podpoznańskiej gminy Tarnowo Podgórne funkcjonariusze zatrzymali osobę, podejrzewaną o związek z tą sprawą. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał w środę PAP, że zatrzymanemu 42-letnimu Arturowi W. przedstawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. - Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa, złożył wyjaśnienia. Podał, że rzeczywiście bił pokrzywdzonego. Twierdził, że robił tak, bo odpierał ciosy zadawane przez pokrzywdzonego – zaznaczył Wawrzyniak.
Prokurator dodał, że Artur W. wielokrotnie, ze znaczną siłą, uderzał 33-latka tępokrawędzistym narzędziem w okolice głowy, klatki piersiowej, czy jamy brzusznej. - Spowodował u niego liczne obrażenia wewnętrzne i zewnętrzne – podkreślił.
Prokurator przyznał, że na razie biegli nie określili bezpośredniej przyczyny zgonu 33-latka i związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy jego śmiercią, a ciosami jakie zadał mu Artur W. - Jeśli opinia biegłych zostanie uzupełniona o przyczyny zgonu pokrzywdzonego, i będzie wykazany związek przyczynowo-skutkowy, to na pewno prokurator rozważy zastosowanie wobec podejrzanego surowszej kwalifikacji - zaznaczył Wawrzyniak. Dodał, że śledczy badają na jakim tle doszło do bójki między pokrzywdzonym i podejrzanym.
Polecany artykuł:
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy. 42-latek był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Za zarzucane mu czyny będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Arturowi W. grozi do 15 lat więzienia.