Autor: Dominik Rutkowski, Radio ESKA
Barierki, które odgradzają przystanki tramwajowe od jezdni nie są w Poznaniu niczym nowym. Jest ich sporo chociażby w okolicach remontowanej Kaponiery. Przypadek z Jeżyc jest jednak wyjątkowo absurdalny. Drogowcy zamontowali szarą barierkę, która pieszych ma odgrodzić od … innych pieszych! Chodzi o przystanek tramwajowy „Zeylanda" w kierunku centrum. By dostać się na przystanek tramwajowy z kamienic znajdujących się przy peronie trzeba obejść całe ogrodzenie.
Trzeba iść dwa razy dłużej …
Mieszkańcom nie podoba się takie rozwiązanie. Zapytani przez nas pasażerowie twierdzą, że barierki będą tylko utrudniały życie.
Absurdalne rozwiązanie zauważyli też poznańscy społecznicy. Włodzimierz Nowak zauważa, że droga dookoła zajmuje dwa razy więcej czasu niż przejście górą lub dołem przez szarą barierkę. Nowak zaapelował też o interwencję w tej sprawie do wiceprezydenta Macieja Wudarskiego.
Wszystko przez podniesienie przystanku
Zarząd Transportu Miejskiego, który odpowiada za przystanek tłumaczy się jednak „względami bezpieczeństwa”. Agnieszka Smogulecka w rozmowie z dziennikarzem radia Eska tłumaczy, że rozwiązanie takie było konieczne. „Podczas prac podwyższyliśmy przystanek. Spowodwało to, że przystanek jest wyżej niż reszta i powstał uskok. Ktoś wchodząc z chodnika na peron przystanku mógłby sądzić, że jest to teren płaski i mógłby się potknąć, przewrócić się, zrobić sobie krzywdę, a tego nie chcemy” - mówi Smogulecka.
Posłuchajcie całej rozmowy Kuby Krzyżańskiego z Agnieszką Smogulecką:
Przekonują Was argumenty ZTM-u? Kontrowersyjna barierka powinna zostać czy zniknąć? Komentujcie!