W sobotę (15 lutego) na ulicach Poznania rozegrały się sceny niczym z filmu sensacyjnego. 29-latek uciekał swoim oplem corsa przed policją. Mundurowi chcieli go zatrzymać na ul. Jana Pawła II, ale ta sztuka udała im się dopiero koło Bałtyku.
Podczas zatrzymania 29-latek był bardzo agresywny. Ranny został jeden z policjantów, który stracił mały palec prawej dłoni.
29-latek usłyszał łącznie sześć zarzutów, które dotyczą m.in. jazdy pod wpływem środków odurzających, znieważenia funkcjonariuszy, spowodowanie obrażeń u policjanta i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu kilka lat więzienia.
W poniedziałek (17 lutego) około południa sąd w Poznaniu zdecydował, że 29-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Polecany artykuł: