We wtorek (24 listopada) strażnicy miejscy wspólnie z pracownikiem socjalnym odwiedzali bezdomne osoby na terenie Nowego Miasta. Jedna z kontroli miała nietypowy przebieg.
- Podczas kontroli jednego z miejsc okazało się, że drewniany budynek zamknięty jest na kłódkę mimo, że w środku ktoś przebywał. Strażnik podjął próbę kontaktu. Za drzwiami usłyszał głos kobiety, która poinformowała, że została zamknięta przez swojego współlokatora podczas gdy ona chce pójść do lekarza, bo źle się czuje. Kobieta uskarżała się na ból w klatce piersiowej i potworny kaszel - relacjonują funkcjonariusze.
Objawy wskazywały, że kobieta może mieć koronawirusa. Strażnicy wezwali policję, straż pożarną i przede wszystkim pogotowie ratunkowe.
- Kiedy strażacy otworzyli drzwi, do działania przystąpili ratownicy, którzy po wstępnym badaniu kobiety stwierdzili, że może ona cierpieć na zapalenie płuc i zostanie zabrana do szpitala - dodają mundurowi.
Ponadto ze względów bezpieczeństwa kobiecie został wykonany test na obecność koronawirusa. Okazał się on ujemny.