To było naprawdę makabryczne odkrycie, do którego doszło 26 lutego, o którym pisaliśmy na naszych łamach. Pracownicy obsługujący śmieciarkę wykonywali bez zarzutu swoją codzienną pracę. Dopiero po włączeniu prasy do zgniatania odpadów zorientowali się, że w samochodzie jest człowiek. Wyłączyli narzędzia, ale było już za późno. Bezdomny już nie żył.
Mężczyzna był przykryty kartonami i nikt do nie zauważył. Sekcja zwłok wykazała, że zginął on na skutek obrażeń spowodowanych przez prasę. Był trzeźwy, a w jego organizmie nie było żadnych substancji psychoaktywnych. Radio Poznań poinformowało, że prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie "z uwagi na brak znamion czynu zabronionego".
- Z zeznań świadków wynikało, że bezdomny w kontenerze na makulaturę spał od kilku tygodni. Kierowca śmieciarki nie mógł jednak o tym wiedzieć - dodał prokurator Michał Smętkowski w rozmowie z Polskim Radiem.
Polecany artykuł: