Straż Miejska z Poznania poinformowała o ostatnich interwencjach związanych ze zwierzętami. Najwięcej emocji wzbudziło ratowanie kota. Jedna z mieszkanek z ulicy Miechowskiej poinformowała, że zwierzę od dwóch dni siedzi na drzewie. - Kot siedział na drzewie na około 7 metrach. Konieczna była pomoc strażaków - opowiadają strażnicy miejscy. - Kot nawet nie zdążył podziękować za pomoc w zejściu z drzewa. Od razu uciekł - dodają.
To nie jedyna interwencja związana ze zwierzętami. Na początku minionego tygodnia strażnicy otrzymali zgłoszenie od dyżurnego o potraconym przez tramwaj psie. - Okazało się, że pies biegał luzem po ulicy Hetmańskiej i nagle wbiegł pod jadący tramwaj - relacjonują funkcjonariusze. Psa udało się wydostać spod tramwaju i został on przewieziony do lecznicy weterynaryjnej, a następnie trafił do schroniska.
Strażnicy interweniowali także w sprawie młodego puszczyka. Ptak został zauważony przez przechodniów na ulicy Botanicznej. Ostatecznie został on zawieziony do Ptasiego Azylu.