O wybrykach księdza Michała Woźnickiego już wielokrotnie informowaliśmy na łamach Super Expressu. Duchowny został wyrzucony z poznańskiego zakonu kilka lat temu. Ponadto jest suspendowany, a więc nie powinien odprawiać mszy. On sam nic sobie nie robi z tej kary i ciągle msze odprawia w nielegalnej prywatnej kaplicy. Przychodzą na nie wierni, a wielu z nich ogląda je w internecie.
CZYTAJ: Kontrowersyjny ksiądz z Poznania znów szokuje. Zaatakował dziennikarza! Mówił o "kiszce stolcowej"
"Gazeta Wyborcza" jako pierwsza opisała kolejny wybryk duchownego. W miniony wtorek (5 kwietnia) ksiądz Woźnicki zabrał głos na temat tego, co dzieje się na Ukrainie. Zaczął od tego, że wspomniał swoją ostatnią wizytę na wsi, gdzie chciał kupić mleko i jaja. - No i na wsi widzą i czują, że to, co się dzieje, nie jest żadnym przyjmowaniem uchodźców z powodu wojny. To proceder przesiedleńczy. Jesteśmy terenem zajmowanym pod okupację. Wojna pozwala ten proces uskutecznić - mówił ksiądz.
Duchowny mówił już wcześniej o ukraińskich uchodźcach, że powinni szukać schronienia w Brukseli. - Ukraińcy nie zapomną Rosjanom tego, co zrobili. A Polacy już zapomnieli o rzezi wołyńskiej. Polacy mogą pomagać Ukraińcom tylko pod warunkiem, że Ukraińcy wyrzekną się bestialstwa i morderstw czynionych na Wołyniu przez Banderę i jemu podobnych. A jeśli nie, to niech szukają sobie miejsca w Brukseli, ale nie w Polsce - opowiadał pod koniec marca podczas jednego ze swoich kontrowersyjnych kazań.
Ksiądz Woźnicki standardowo krytykował także rząd i hierarchów kościelnych, którzy nawołują do pomocy Ukraińcom. - Chcą zbałamucić, wykorzystać, okraść i upokorzyć ludzi. Przestrzegam przed taką głupotą - mówił i podkreślał, że Ukraińcy "za chwilę obrócą się przeciwko Polakom".
Woźnicki skrytykował także to, że w wielu publicznych miejscach w Polsce wiszą ukraińskie flagi. - Jesteśmy na Ukrainie czy gdzie? Kto to powiesił? - zapytał ironicznie. Zresztą w podobny sposób odniósł się do pomnika Adama Mickiewicza w Poznaniu, który ma na sobie ukraińskie barwy. - Ktoś z was wie, że Mickiewicz jest Ukraińcem? Bo jeśli już, to Litwinem, skoro się tam urodził. Czy mamy najazd i okupację Polski przez Ukrainę. Rząd ukraiński już tu rezyduje? Co to jest? - grzmiał duchowny.
Ksiądz Woźnicki w ostatnich miesiącach krytykował wszystkie działania dotyczące pandemii koronawirusa. Jakiś czas temu awanturował się w poznańskim sądzie, ponieważ nie chciał założyć maseczki. Kłócił się tam zarówno z policjantami oraz sędzią. Ponadto wyzywał mundurowych, którzy przyjechali na jedną z wielu z interwencji. Oberwało się także dziennikarzowi "Gazety Wyborczej", który opisywał działania duchownego. - A tego fircyka pan widział, dziennikarza? Pedałek. Chłopców lubi. Może ktoś z was by się nadał? - krzyczał swego czasu w stronę dziennikarza.