Co jakiś czas odbywa się sprzątanie nad Wartą. W związku z niskim stanem rzeki zbierano śmieci także z jej dna. Bilans jest zatrważający. W kilka godzin wyciągnięto niezliczone ilości butelek, potłuczonego szkła, plastikowych foliówek, niedopałków, kapsli czy puszek. Wydobyto również dętki oraz kilkanaście opon samochodowych.
W pracach udział brali osadzeni w Areszcie Śledczym w Poznaniu. - Kierujemy do prac nieodpłatnych kilkanaście osób każdego dnia. Praca więźniów jest narzędziem resocjalizacyjnym i prospołecznym. W zależności od potrzeb pomagają przy oczyszczaniu centrum Poznania oraz terenu wzdłuż rzeki - powiedział podporucznik Mariusz Szymański, rzecznik dyrektora Aresztu Śledczego w Poznaniu w rozmowie z portalem miejskim.
W usuwaniu zanieczyszczeń z koryta rzeki udział wzięło również Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Dzięki temu z dna rzeki wyciągnięto kłodę drewna oraz kontener pełen butelek, który musiał zostać celowo wrzucony do Warty. Oba te elementy stanowiły istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu statków na rzece.
Łącznie zabrano 1,4 tony śmieci, a to około 500 kilogramów więcej niż przy okazji poprzedniego sprzątania. W najbliższym czasie planowane są kolejne działania związane z usuwaniem zanieczyszczeń z brzegów Warty. Aż strach pomyśleć, co jeszcze znajdzie się w rzece!