Przyjazd najwyżej sklasyfikowanego polskiego tenisisty (43 ATP) uzależniony jest przede wszystkim od jego występu w Roland Garros. Jeśli na francuskich kortach wrocławianin zajdzie do 4 rundy to do Poznania nie przyjedzie. W innym wypadku jest duża szansa, że będzie bronić tytuł, który wywalczył przed rokiem.
- Chcielibyśmy, żeby Hubert bronił triumfu sprzed roku, jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Wszystko zależy jednak od tego, jak mu pójdzie w rozgrywanym od najbliższego poniedziałku wielkoszlemowym French Open na kortach Rolanda Garrosa. Trzymamy za niego kciuki w Paryżu, choć jednocześnie wiemy, że to dla nas jest… niekorzystne – opowiadał Krzysztof Jordan, dyrektor Poznań Open.
Hurkacz może dostać się do głównej drabinki tylko z „dziką kartą”, ponieważ zawodnicy będący w czołowej pięćdziesiątce rankingu ATP nie mogą brać udziału w challengerach dzięki zgłoszeniu się w systemie ATP.
Jeśli Hurkacz nie przyjedzie do Poznania to kibice będą mogli dopingować czterech innych biało- czerwonych, którzy otrzymali od organizatorów "dzikie karty". W tegorocznej edycji imprezy zobaczymy zatem Kacpra Żuka, Daniela Michalskiego, Michała Dembka oraz Wojciecha Marka.
Światowe gwiazdy Poznań Open
Tegoroczna pula nagród wyniesie 70 tysięcy euro. Na liście startowej znalazło się miejsce dla kilku wysoko notowanych zawodników. Faworytem powinna być turniejowa „jedynka”, notowany na wysokim, 69. miejscu w rankingu ATP Serb Filip Krajinović. Oprócz niego w ósemce rozstawionych znalazły się również tak ciekawe nazwiska, jak Hiszpan Roberto Carballes Baena (nr 2), Szwed Elias Ymer (nr 5), Austriak Dennis Novak (nr 7) i Francuz Corentin Moutet (nr 8). Nie zabraknie również wielu tenisistów znanych z poprzednich edycji turnieju Poznań Open, jak Szwajcar Henri Laaksonen (nr 3), Japończyk Taro Daniel (nr 4, ubiegłoroczny finalista – przegrał wówczas z Hubertem Hurkaczem) czy też Portugalczyk Pedro Sousa (nr 6).
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że na liście startowej znalazło się miejsce dla Tommy’ego Robredo. 37 -letni Hiszpan swego czasu był piątą rakietą świata i jego obecność na kortach Parku Tenisowego Olimpia z pewnością przyciągnie uwagę wielu pasjonatów „białego sportu”. Nie lada gratką dla jest też przyjazd do Poznania Marcina Matkowskiego. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich tenisistów otrzymał "dziką kartę" na turniej deblowy.
Nowa formuła turnieju
W tym roku formuła rozgrywania turniejów rangi ATP Challenger uległa znaczącym zmianom. W głównej drabince łącznie znajdzie się miejsce dla 48 zawodników (w poprzednich latach składała się ona z 32 tenisistów). W eliminacjach wystartuje tylko czterech graczy, z czego dwóch uzyska awans. Ponadto na liście znalazło się pięciu tenisistów z listy ITF. Będzie to więc szansa na pokazanie się dla zawodników z drugiego szeregu.
Tenisowe emocje rozpoczną się w poniedziałek 3 czerwca. Warto zajrzeć do Parku Tenisowego Olimpia, bowiem właśnie podczas takich turniejów rodzą się światowe gwiazdy. W Poznaniu grali tacy zawodnicy jak Lucas Pouille, David Goffin czy Pablo Carreno Busta.