Jak dowiedzieli się dziennikarze Gazety Wyborczej, w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu nadal można kupić zabronione przez ministra zdrowia produkty takie jak np. napoje gazowane typu coca-cola czy fanta. Wystarczy mieć ze sobą dowód - są to bowiem smakołyki przeznaczone jedynie dla osób pełnoletnich. Dla reszty zostają batony zbożowe i jogurty.
Maturzyści mogą pić colę
Od nowego roku szkolnego, uczniowie w sklepikach szkolnych nie znajdą już swoich ulubionych przekąsek - z półek zniknęły słodycze, tłuste przekąski czy napoje gazowane. Wszystko przez nowe przepisy, które zakazują śmieciowego jedzenia. Zmiany mają wpłynąć pozytywnie na dietę młodych ludzi, którzy coraz częściej walczą z otyłością. Mają także promować nawyki zdrowego jedzenia.
Gazeta Wyborcza opisała przykład tego, jak można takie przepisy nieco ominąć. W sklepiku szkolnym VIII LO w Poznaniu na pierwszy rzut oka same zdrowe produkty - jogurty, batony zbożowe czy owoce. Jednak napis na tablicy w sklepiku informuje nas, że możemy kupić także coś z "czarnej listy" - jeżeli jesteśmy... pełnoletni.
- Jest tam pełno zdrowego jedzenia, ale są też np. czekoladowe wafelki. Napojów gazowanych nie piję, ale gdy przyszłam po "Grześki", usłyszałam od pani ze sklepiku, że muszę mieć skończone 18 lat. Albo więc prosimy starszych kolegów, by coś takiego nam kupili, albo na przerwie biegniemy do Fresh Marketu - mówi Gazecie Wyborczej licealistka Zosia.
Jak się okazuje takich przekąsek w sklepikach w ogóle być nie powinno. Wkrótce ruszają pierwsze kontrole które pokażą, na ile nowe przepisy są przestrzegane przez właścicieli sklepików. Za ich złamanie grozi nawet do 5 tys. złotych mandatu.
Jak jest w Waszych sklepikach szkolnych? Piszcie!