Poznań. Naczelnik drogówki trafi za kraty? Prokuratura sporządziła akt oskarżenia
Chodzi o aferę z 2019 roku. Wtedy anonimowi policjanci ujawnili, że wiosną ich posterunkowi koledzy uknuli bardzo niepokojący plan. Za ich własne winy miał zapłacić przypadkowy kierowca.
Pewnego dnia mundurowi z poznańskiej drogówki zauważyli stłuczoną szybę w jednym z nieoznakowanych radiowozów. Gremialnie uznali najwyraźniej, że nikt się do odpowiedzialności za szkodę nie przyzna, więc wina miała spaść na... przypadkowego kierowcę.
Zobacz też: Bezczelna kradzież w Chlądowie! Strażacy sprzątali olej na drodze, a złodziej kradł im… pachołki
Plan był prosty; zatrzymali kierowcę, któremu próbowali wmówić, że spod kół jego pojazdu wyleciał kamień, który uderzył w szybę ich radiowozu. Ale posądzony mężczyzna mandatu nie przyjął i tak zaczęły się kłopoty. Sprawa trafiła do Prokuratury w Zielonej Górze, a tamtejszy rzecznik, prok. Zbigniew Fąfera, zdradził, że w poniedziałek skierowano akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Dokument oskarża czterech funkcjonariuszy.
Paweł K. I Maciej K.: Policjanci z Poznania upozorowali wypadek?
Ta dwójka, Paweł K. i Maciej K. są oskarżeni o upozorowanie zdarzenia drogowego z udziałem innego kierowcy i zgłoszenie tych - fałszywych - informacji do Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu. Później, wobec niewinnego kierowcy, wspólnie złożyli fałszywe oskarżenia, żeby zapłacił za wymianę szyby.
Paweł S. i Przemysław K. Naczelnik Wydziału Drogowego odpowie za "przemilczenie" fałszowania dowodów
Paweł S. jest policjantem wyższym stopniem, który miał przekroczyć uprawnienia. Według narracji prokuratury, wiedział o uszkodzonej szybie i zasugerował swoim podwładnym wyjazd poza jednostkę i upozorowanie wypadku. Przemysław K. to naczelnik Wydziału Drogowego. Według śledczych policjant wiedział o tworzeniu fałszywych dowodów przez podległych mu funkcjonariuszy, ale "nie podjął żadnych czynności urzędowych związanych z ujawnieniem tego przestępstwa i nie zabezpieczył dowodów tych zdarzeń".
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał w poniedziałek, że wszyscy oskarżeni funkcjonariusze nadal pracują w policji. Według niego, komendant Miejskiej Policji w Poznaniu będzie czekał na prawomocny wyrok i dopiero wtedy podejmie decyzję.
Naczelnikowi poznańskiej drogówki i Pawłowi S. grozi do trzech lat więzienia, a pozostałych funkcjonariuszom - do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: