Jak poinformowała w piątek Straż Miejska w Poznaniu, do zdarzenia doszło w czwartek późnym popołudniem przy ul. Chełmońskiego. Strażnicy zostali wezwani przez mieszkańca ulicy, który zawiadomił o bezdomnym przebywającym w pojeździe zaparkowanym na podwórzu kamienicy.
POLECAMY: Adam spadł ze stołu operacyjnego i zmarł. Zarzuty dla chirurga z poznańskiego szpitala
- Stare, nieużywane samochody często są zajmowane przez bezdomnych i wykorzystywane nawet jako miejsca noclegowe. Jednak tym razem wrak opla okazał się niebezpieczną pułapką – zaklinowane drzwi uniemożliwiły mężczyźnie wydostanie się na zewnątrz. Zziębnięty i głodny nie miał sił na otwarcie pojazdu – podała Straż Miejska.
Strażnicy także nie byli w stanie otworzyć drzwi samochodu. Sytuacja robiła się coraz bardziej dramatyczna.
PRZECZYTAJ: Zorganizowanie KULIGU sporo ją kosztowało! "Najgłupszy sposób spędzenia wolnego czasu"
- Mróz, szybko zapadający zmierzch i wołanie o pomoc. Uwięziony mężczyzna był głodny i wyziębiony, a to wskazywało na stan zagrożenia życia. Decyzja mogła być tylko jedna – rozbiliśmy boczną szybę i wydostaliśmy go na zewnątrz – informują strażnicy.
Pomocy mężczyźnie udzielił wezwany na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego. Po badaniu okazało się, że mężczyzna był w stanie skrajnego wychłodzenia organizmu. Pomiar temperatury jego ciała wskazał 30,9 st., został przetransportowany do szpitala.
W piątek lokalne media podały informacje o odnalezieniu ciał dwóch osób – w Szamotułach i w Kruszewie. Osoby te najprawdopodobniej zmarły na skutek wychłodzenia, ale przyczynę ich śmierci potwierdzi sekcja zwłok.
TO WARTO WIEDZIEĆ >>> Kłęby dymu na osiedlu Kopernika! Potężny pożar mieszkania! [AKTUALIZACJA]