Jeden z mieszkańców Poznania wpadł w poważne kłopoty finansowe - za idealną receptę na nie uznał.... napad na bank. 9 września na poznańskim Grunwaldzie mężczyzna napadł na jedną z placówek bankowych. Przy użyciu przedmiotu, który przypominał broń, zmusił personel do wydania metalowej kasetki, służącej do przechowywania pieniędzy. Złodziej dopiero w domu przekonał się, że jest pusta. Wtedy postanowił uderzyć ponownie.
Nieudany napad - to czas na kolejny!
41-letni mężczyzna, mieszkaniec poznańskiej dzielnicy Grunwald, 9 września napadł na placówkę bankową. W środku nie było klientów - złodziej zmusił personel do wydania kasetki, posługując się przedmiotem przypominającym broń. Mężczyzna zabrał łup i poszedł do swojego mieszkania - tam odkrył, że kasetka jest pusta.
Sprawca za wszelką cenę chciał zdobyć tego dnia pieniądze. Ruszył dalej na łowy - wszedł do jednego ze sklepów przy ul. Grochowskiej. W ten sam sposób co w banku, zmusił sprzedawców do wydania mu gotówki. Jednak i to mu nie wystarczyło.
Mężczyzna wszedł do kolejnego sklepu - jednak tutaj nie poszło mu tak łatwo, jak w poprzednich miejscach. Spotkał się z oporem ekspedientki - użył wobec niej gazu łzawiącego i przestraszony uciekł z miejsca zdarzenia.
Cała sprawa została zgłoszona policjantom z Grunwaldu. W tym samym czasie do policjantów dzielnicowych patrolujących swój rejon podeszła kobieta, wskazując im biegnącego mężczyznę. Funkcjonariusze szybko skojarzyli oba fakty i natychmiast zaczęli gonić uciekającego. Po chwili mężczyzna był już w rękach mundurowych.
Nietrzeźwy złodziej
Sprawcą trzech napadów w jeden dzień okazał się 41-letni mieszkaniec Poznania. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy - w organizmie miał prawie promil alkoholu. Zwierzył się policjantom, że chciał rozwiązać swoje problemy finansowe.
Pracujący nad sprawą policjanci z Wydziału Kryminalnego z Grunwaldu przeszukali mieszkanie zajmowane przez mężczyznę. Znaleźli w nim i zabezpieczyli metalową kasetkę, która wcześniej padła łupem sprawcy. Zabezpieczyli również atrapę broni, pojemnik z gazem i łom, którym posługiwał się 41-latek - czytamy na stronie Wielkopolskiej Policji.
Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju - grozi mu do 12 lat więzienia.