Poznań. Na terenie byłego cmentarza powstaje restauracja
O tej szokującej sprawie donosi Onet.pl. Jak czytamy, na ul. Świętojańskiej, gdzie kiedyś był cmentarz, na którym chowano polskich powstańców, powstaje restauracja. Inwestorem i jednocześnie posiadaczem tego terenu jest parafia pod wezwaniem św. Jana Jerozolimskiego za Murami w Poznaniu. Nic dziwnego, że w urokliwych okolicach jeziora Malta powstaje taki lokal. Jednak okoliczności sprawy są szokujące! Jak podaje Onet, inwestycja jest realizowana bez zgody i wiedzy Miejskiego Konserwatora Zabytków. Wszystko po to, aby restauracja powstała szybko i tanio.
W miejscu, w którym budowany jest lokal, jeszcze w latach 60. był cmentarz. Władze PRL przerobiły go na park. Szczątki i trumny znajdujące się w tym miejscu zostały usunięte tylko częściowo. Reszta albo pozostała w ziemi, albo leżała swobodnie na terenie parku. - Koparki wyciągały trumny z ziemi, poprzecinane na pół. Kości walały się dosłownie wszędzie. To był makabryczny widok, istny horror. Dzieciaki zabierały te kości, ludzie pokazywali je sobie na okolicznych podwórkach - wspomina jeden z mieszkańców Poznania.
Teren był obiektem zainteresowanie archeologów. Szukali oni tam śladów z czasów neolitu i średniowiecza. Przedstawiciele parafii zdawali sobie z tego sprawę. I choć nie mieli zgody Miejskiego Konserwatora Zabytków, prace ruszyły latem 2022 roku! Parafia, jako inwestor, powinna zlecić badania archeologiczne, do czego potrzebna jest zgoda MZK. - Inwestor nie wystąpił z wnioskiem o udzielenie pozwolenia i nie otrzymał takiego. W związku z tym MKZ nie posiadał informacji o prowadzeniu tam prac ziemnych - mówi Onetowi Joanna Bielawska-Pałczyńska, dyrektorka biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu.
Ludzie mieli jeść obiad, a wokół walałyby się kości!
Sprawa wyszła na jaw. Według Onetu podczas prac budowlanych znajdowano ludzkie kości. Pracownicy restauracji zaczęli je gromadzić w specjalnym worku. - Kości zebrano do foliowego worka, który pracownicy restauracji schowali w wiacie śmietnikowej. Zaczęła się klasyczna spychologia - mówi informator Onetu. Sprawa jest bardzo bulwersująca, bo na starym cmentarzu przy Świętojańskiej mogło spoczywać nawet kilka tysięcy osób, a tylko niewielką część ekshumowano. Jak podaje Paweł Skrzypalik, poznański historyk, w tym miejscu chowano "uczestników powstań narodowych, urzędników, polityków, działaczy społecznych, duchowieństwo, słowem — zasłużonych obywateli miasta".
Historyk jest przekonany, że mogło dojść do zbezczeszczenia zwłok! W polskim prawie jest to przestępstwo. Urzędnicy przeczesali teren, ale kości tam nie znaleziono. Zostały prawdopodobnie wywiezione. Onet podaje, że Miejski Konserwator Zabytków wszczął postępowanie administracyjne, a także przygotowuje zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Proboszcz parafii św. Jana Jerozolimskiego za Murami powiedział w rozmowie z Onetem, że na terenie cmentarza żadnych kości nie znaleziono. Stwierdził, że nie było potrzeby wzywania archeologów, bo nie prowadzono prac ziemnych - czemu zdjęcia przysłane do redakcji przeczą. Na koniec dodał, że nie ma czasu na rozmowę z powodu zbliżającego się Bożego Narodzenia.