To nie jest pierwszy atak agresji wobec właścicieli Vege Pizzy na ul. Limanowskiego w Poznaniu. - Były już odwiedziny "życzliwych" w kominiarkach i straszenie zdemolowaniem lokalu. W samochodzie naszego niepełnosprawnego współzałożyciela knajpy regularnie przebijane są opony, samochód stoi zawsze na oznaczonej kopercie - mówią restauratorzy. Niestety sprawcy nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny. - Sprawy zgłaszaliśmy na policję i zostały umorzone, monitoring uliczny nie działa, a rząd od ostatniego czasu wypuszcza demony, dając coraz większe przyzwolenie na akty nienawiści, które każdego dnia urealniają się coraz bardziej - dodają poszkodowani, którzy na swoim profilu społecznościowym w internecie odnieśli się do ataku:
„Oto my: mityczna groźna antifa, czyli rodzinka 2+2 próbująca w czasie pandemii utrzymać się na powierzchni razem z pracownikami, by nie zatonąć w gospodarczym chaosie. Żeby było jasne: tak mamy antyfaszystowskie poglądy, choć do żadnych grup nie należymy. Wierzymy w równość i różnorodność. Sprzeciwiamy się dyskryminacji wszelkich mniejszości. Angażujemy się w rozmaite akcje. Nasz lokal nigdy nie będzie strefą wolną od LGBT, wręcz przeciwnie. Naszą córkę staramy się wychować w duchu równości i tolerancji. Od kilku miesięcy należy do zorganizowanej grupy przedszkolnej - może to antifa zajączki?”
Sprawą dewastacji elewacji budynku zajmuje się już poznańska policja. Zgłoszenie zgłosił także właściciel salonu fryzjerskiego, który sąsiaduje z pizzerią w kamienicy.