Poznali się w maju 2018 roku w jednym z poznańskich parków. Przemysław H. twierdzi, że nowo poznany kolega poprosił go o przenocowanie, bo nie miał, gdzie się podziać. - Zaprosiłem go więc do siebie - mówi Przemysław H. Jednorazowa przysługa jego zdaniem przerodziła się w 1,5 roczną awanturę. - Mówiłem mu, że ma się wyprowadzić, ale on nie chciał, groził mi, że mnie spali i mnie bił. Bałem się go, bo był młodszy i sprawniejszy - mówi Przemysław H. Nikomu jednak tego nie zgłosił, nikomu się nawet nie pożalił. W listopadzie ubiegłego roku miało dojść między mężczyznami do kolejnej awantury. Przemysław H. twierdzi, że kolega zaczął mu wymachiwać siekierą przed oczami. - Wystraszyłem się, że mnie zabije - mówi. Sam chwycił więc siekierę i zaczęła się krwawa jatka.
- Stało się to bardzo szybko, nawet nie wiem, kiedy i jak. Nie wiedziałem, co się dzieje, a on machał mi tą siekierą przed głową, zamierzał się na mnie. Chwyciłem więc tę siekierę i go uderzyłem. Uderzyłem go w głowę, ale jakby chciał się na mnie rzucić i z tych nerwów uderzyłem go jeszcze raz. To były takie nerwy. Potem on się osunął, uderzył jeszcze głową o ścianę i upadł. Ja wyszedłem z domu - mówił w sądzie oskarżony.
Czytaj też: 58-latek mieszkał ze zwłokami od listopada! Brutalne ZABÓJSTWO siekierą w Poznaniu
Poznań: Zwłoki kolegi trzymał przez miesiąc w łazience! Przerażające kulisy zbrodni
Gdy Przemysław H. wrócił do mieszkania najpierw wyniósł zakrwawione rzeczy i siekierę z domu i wyrzucił do kontenera na śmieci. Potem zajął się zwłokami kolegi. - Miał zakrwawioną głowę i twarz. Zaciągnąłem go do łazienki. Chciałem go wsadzić do wanny, ale nie dałem rady, więc zostawiłem na podłodze - mówi mężczyzna. I przez najbliższy miesiąc... mieszkał ze zwłokami kolegi. - Nie korzystałem wtedy z łazienki - mówił w czasie pierwszej rozprawy Przemysław H. - Twierdzi, że mył się w kuchennym zlewie. - A pozostałe potrzeby to na dworze... - powiedział. Przyznał, że trakcie zbrodni był w szoku i w obłędzie. - Przykro mi, że to się stało, żałuję tego - mówił na koniec. Przemysławowi H. za zabójstwo swojego kolegi grozi dożywocie za kratkami.