Zaczęło się od tego, że w niedzielę rano policjanci otrzymali zgłoszenie o psie, który biegał po tafli zamarzniętego stawu przy ul. Głogowskiej. "TVN 24" dotarł do jednego ze świadków tego zdarzenia, który powiedział: "Na środku tego stawu wokół przerębla biegał pies, strasznie szczekał."
Na miejscu pojawili się policjanci i strażacy. Nurkowie około południa wyłowili ze stawu ciało mężczyzny. Rzeczniczka poznańskiej policji podała, że ofiara tej tragedii do 21-letni mieszkaniec Poznania.
Czytaj też: Zima stulecia w Polsce 1978/1979. To była zima! Zaspy, mróz, popękane szyny i odwołane lekcje [GALERIA]
Policjanci z Poznania przestrzegają przed wchodzeniem na zamarznięte akweny, ponieważ wydostanie się z przerębla jest ogromnym problemem. - Apel kierujemy jak co roku szczególnie do dzieci i młodzieży, ale także do osób dorosłych, sprawujących opiekę nad najmłodszymi. Zimą warto korzystać z zabawy na lodowiskach sztucznych, które są całkowicie bezpieczne - apelują policjanci.
W niedzielę doszło do innego tragicznego wypadku na zamarzniętym akwenie. W skutym lodem Jeziorze Urszulewskim kąpała się grupa morsów. W pewnej chwili jeden z mężczyzn – 46-letni mieszkaniec powiatu rypińskiego - postanowił zanurkować w jednym przeręblu, a wypłynąć w drugim. Czytaj tutaj: Tragiczny wypadek podczas morsowania. Zanurzył się pod wodą i już nie wypłynął