Poznaniak bohaterem filmu nakręconego w Hollywood!

Tommy Wiseau, czy raczej Tomasz Wieczór, to samozwańczy geniusz kina z Poznania. "The Disaster Artist", który właśnie wchodzi do kin, opowiada historię życia spragnionego sławy poznaniaka.

- Jednym z głównych wątków tego filmu jest ukrywana tożsamość Tommy'ego Wiseau. Zmieniał on też chętnie swój wiek, odmładzając się o 20-30 lat. Ale z filmem nakręconym przez Franco jest trochę taki problem, że nie do końca chwyta tę jego tragiczność, a bardziej przedstawia go jako postać, którą łatwo wyśmiać" - mówi nam krytyk filmowy, dr Michał Piepiórka.

I dodaje, że kiedy Wiseau trafił do Hollywood, nikt nie chciał powierzyć mu dużej roli. Postanowił więc nakręcić film samodzielnie. Tak powstał "The room" - historia bankiera z problemami miłosnymi. Wiseau wystąpił tam w czterech rolach: scenarzysty, reżysera, producenta i odtwórcy głównej postaci. Po premierze film uznano za najgorszy na świecie.

- Też ciekawa historia z tym filmem jest taka, że kosztował on 6 mln dolarów. A jest to film bardzo kameralny, nakręcony w kilku przestrzeniach. No i pytanie, skąd taki nikomu nieznany Tommy Wiseau wziął tak ogromne pieniądze? Ponoć dorobił się na handlu skórami z Koreańczykami, ale mówi się też, że prał pieniądze z działalności mafijnej" - dodaje dr Piepiórka.

"The room" do dzisiaj uchodzi za jeden z najgorszych filmów w historii kina. A Tommy Wiseau nadal pracuje w Hollywood.