O napięciu na linii robotnicy - kierowcy poinformował Głos Wielkopolski. Przy budowie pracuje ciężki sprzęt i 200 osób, czego niestety nie zauważają kierowcy.
- Niestety, kierowcy nie zauważają, że co chwila mijają robotników, a jeśli nie jeżdżą tędy codziennie, to nie widzą też postępu prac - mówi Marcin Szczepański, kierownik budowy w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
- W efekcie sądzą, że ruch jest niepotrzebnie spowolniony, a potencjalne korki są wywoływane niepotrzebnie przez drogowców. Przejeżdżając, wyładowują na nas złość i wyzywają od nierobów, leni, wyrzucają w naszą stronę z samochodów skórki od banana, śmieci, a nawet – choć wydaje się to niemożliwe do zrozumienia kulturalnemu człowiekowi – butelki z moczem - dodaje Szczepański.
Kradną na potęgę!
Okazuje się, że rzucanie wyzwiskami i butelkami to nie jedyny problem jaki występuje podczas przebudowy A2. Wielu kierowców zatrzymuje się obok budowy i kradnie sprzęt. Demontowane są lampy, żarówki, tablice czy urządzenia zasilające. - Jednej nocy skradziono nawet dziewięć akumulatorów - dodaje Marcin Szczepański.
Przedstawiciele Autostrady Wielkopolskiej zapewniają, że prace idą w bardzo dobrym tempie. Jeśli będzie dopisywać pogoda to przebudowa zostanie zakończona w listopadzie. Wtedy kierowcy będą mogli korzystać z trzech pasów.