Co doprowadziło do wybuchu?

Przerażające kulisy pożaru w Poznaniu! "Siła wybuchu była tak duża, że strażakom zrywało hełmy"

2024-08-25 14:55

Dwóch strażaków zginęło w pożarze kamienicy w Poznaniu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę, 25 sierpnia. Ogień objął cały 4-kondygancyjny budynek znajdujący się przy ul. Kraszewskiego, ale rozprzestrzenił się tak szybko z uwagi na wybuch w piwnicy, do których doszło w czasie akcji gaśniczej. Wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz powiedział, że eksplozja miała wyjątkową moc.

Pożar w Poznaniu. Co doprowadziło do wybuchu?

- Jak rozmawialiśmy ze strażakami, to siła wybuchu była tak duża, że zrywało im hełmy z głowy - powiedział wiceminister MSWiA, cytowany przez PAP, komentując kulisy pożaru w Poznaniu. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, 25 sierpnia. Ok. północy strażacy otrzymali informację o tym, że w piwnicy budynku przy ul. Kraszewskiego pojawił się ogień i zadymienie. Pierwsi strażacy dotarli na miejsce już po ok. 5 minutach, ale w czasie działań gaśniczych doszło do wybuchu lub dwóch wybuchów.

Pierwsze doniesienia mówiły o eksplozji butli z gazem, ale później pojawiły się informacje o tym, że w piwnicy znajdował się magazyn z bateriami do urządzeń elektrycznych.

- Nie wiemy, co wybuchło, ale coś, co było na pewno w piwnicy, było potencjalnym źródłem, które spowodowało ten wybuch. Czy to była butla propan-butan, czy może inna okoliczność, nie chciałbym w tym momencie jednoznacznie powiedzieć. Dopiero to nam uzmysłowi, czy wszystko było w porządku w tym budynku z punktu widzenia bezpieczeństwa osób; to dopiero śledztwo i wyniki oceny prowadzonej przez biegłych pod nadzorem prokuratury przez policję (wykażą) - dodał Leśniakiewicz, którego cytuje PAP.

Dalsza część tekstu poniżej.

Dwóch strażaków zginęło w pożarze

W zderzeniu zginęło dwóch strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 i Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu. 34-latek to funkcjonariusz z 12-letnim doświadczeniem, a 33-latek miał za sobą 11 lat pracy - młodszy z mężczyzn osierocił dwoje dzieci.

Wiceszef MSWiA zapewnił ponadto, że strażacy biorący udział w akcji gaśniczej byli dobrze zabezpieczeni i posiadali odpowiednie urządzenia.

- Ja widzę, że jest bardzo poważne na przykład przyłącze gazowe do tego budynku. Różne okoliczności mogły wystąpić w tym momencie, kiedy ten pożar miał jeszcze fazę rozwijającą się i strażacy próbowali dojść do tego źródła - uzupełnił.

W pożarze zostało rannych 11 innych strażaków i 3 osoby postronne: mieszkanka kamienicy i dwie osoby przechodzące nieopodal, które zostały prawdopodobnie uderzone odłamkami po wybuchu. Siedem osób pozostaje w poznańskich szpitalach, a jedna trafiła do placówki w Nowej Soli.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki