Do zdarzenia doszło we wtorek (17 listopada). Około godz. 17:00 z policjantami skontaktowała się kobieta, która zabłądziła w lesie w rejonie Czerwonaka. Dyżur pełniła wtedy asp. Marta Raczyńska.
- Policjantka natychmiast nawiązała kontakt telefoniczny ze zdezorientowaną kobietą. Okazało się, że 27-latka choruje przewlekle i w każdej chwili jej stan zdrowia może ulec pogorszeniu. Asp. Raczyńska wiedziała, że liczy się każda minuta - informuje Marta Mróz z poznańskiej komendy.
27-latka w rozmowie z funkcjonariuszką oświadczyła, że jest bardzo zmęczona i osłabiona, ponieważ już kilka godzin błądzi po lesie.
- Okazało się, że dziewczyna weszła do puszczy w godzinach popołudniowych, tam straciła przytomność i obudziła się po zmierzchu w nieznanym jej miejscu - dodaje Marta Mróz.
Policjantka cały czas uspokajała kobietę i podtrzymywała rozmowę. Jednocześnie przekazywała informacje dotyczące orientacyjnego miejsca pobytu dziewczyny, kolegom z patrolu, którzy byli w drodze do lasu.
W trakcie rozmowy policjantka wywnioskowała, że zagubiona może znajdować się w rejonie Puszczy Zielonka. Poprosiła 27-latkę, aba nasłuchiwała dźwięku syren radiowozów lub błysku niebieskich świateł.
- W pewnym momencie, gdy policjantka usłyszała od kobiety, że ta w oddali słyszy dźwięki dobiegające z radiowozów poprosiła ją, aby włączyła latarkę w telefonie, dzięki której będzie widoczna dla mundurowych, którzy jej szukali - dodaje Mróz.
Po chwili policjanci z Murowanej Gośliny wśród drzew zobaczyli światło latarki i odnaleźli zaginioną. 27-latka otrzymała pomoc i szczęśliwie wróciła do domu.
Polecany artykuł: