Marta Więcek nie może tego zrozumieć. Dla oprawcy swojego syna domagała się dożywocia. W sądzie pierwszej intencji młody zabójca usłyszał wyrok 25 lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny właśnie tę karę obniżył. Dawid F. za skatowanie swojego kolegi z zamiarem ewentualnym (a nie ze szczególnym okrucieństwem, jak chciał prokurator) spędzi za kratkami tylko 15 lat. Przypomnijmy: Dawid F. i Mateusz Haremza (+17 l.) byli kolegami. Pod koniec 2021 roku, na spotkaniu, sięgnęli po narkotyki i w pewnym momencie zaczęli się kłócić o pieniądze.
Wtedy Dawid F. rzucił się na Mateusza i zaczął go bić w głowę. Mateusz nie miał siły się bronić, a Dawid wszystko nagrał swoim telefonem komórkowym. Nieprzytomnego chłopaka odnalazł dziadek Dawida F. To on wezwał pomoc dla Mateusza. Chłopak był tak skatowany, że Marta Wiącek, jego mama, nie była w stanie go nawet poznać, ostatecznie udało się to zrobić po… tatuażu. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.
Dawid F. w chwili zatrzymania nie wiedział, co się dzieje. - Nie było z nim kontaktu logicznego, nie zdawał sobie sprawy z tego, co się wydarzyło - mówiła Agata Adamczewska, sędzia Sądu Apelacyjnego, uzasadniając wyrok. Śledczy, którzy prowadzili sprawę śmierci Mateusza nie mieli wątpliwości, że Dawid katował kolegę, żeby zabić.
W poznańskim Sądzie Okręgowym wyrok w sprawie zabójstwa 17-letniego Mateusza z Gniezna był surowy (25 lat więzienia), ale i tak nie tak surowy, jak chciała matka Mateusza. - Powinien usłyszeć wyrok dożywocia - mówiła nam Marta Wiącek. W Sądzie Apelacyjnym skład sędziowski zmienił kwalifikację prawną czynu, z zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo z zamiarem ewentualnym, podkreślając, że nie wiadomo, czy Dawid F. kopał kolegę po głowę, czy uderzał pięściami.
Wyrok jest prawomocny, ale mama Mateusza już zapowiada, że złoży kasację od wyroku. - Będę też pisać do prokuratora generalnego - mówi kobieta.
- Nasze sądy dają przyzwolenie na zabijanie - mówi naszej dziennikarce w ostrych słowach załamana mama Mateusza Haremzy, która zapowiada walkę o sprawiedliwość. - Robię to dla Mateusza - dodaje na koniec, nie ukrywając smutku.