Do dramatycznego wypadku doszło pod Czmoniem (woj. wielkopolskie). Kierowca opla, jadący ze Śremu i uciekający przed policją, na zakręcie zaczął wyprzedzać sznur aut. Efekt okazał się tragiczny. Samochód zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka peugeotem. - Odbił się od niego i wjechał pod ciężarówkę - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Wszystko wydarzyło się wczesnym popołudniem 21 października. Mundurowi dostali informację o tym, że w centrum Śremu doszło do napadu rabunkowego na kobietę. Mężczyźni podłożyli pod koło w aucie kobiety kolec, a gdy opona się przebiła i kobieta wysiadła z auta zobaczyć, co się stało - oni podbiegli do niej i z jej samochodu ukradli torbę z pieniędzmi i odjechali. - To tak zwana metoda rabunkowa „na kolec” - wyjaśnia Borowiak. Kobieta od razu zaalarmowała policję i podała, jakim samochodem odjechali.
Czytaj też: Okradli bezbronną kobietę, spłonęli żywcem! Koszmarna tragedia pod Śremem [ZDJĘCIA]
Kulisy tragedii pod Śremem. Rabusie spłonęli żywcem
Patrol drogówki namierzył opla, który szybko wyjeżdżał z miasta i ruszył za nim. Nagle uciekające auto zaczęło na łuku drogi wyprzedzać sznur aut. Doszło do zderzenia z jadącym z naprzeciwka peugeotem. Auto, które wyprzedzało - stanęło w płomieniach.
- Policjantom udało się jeszcze wydobyć z tego samochodu jednego mężczyznę. To Gruzin, niestety zmarł w szpitalu - mówi Andrzej Borowiak. - Z wraku wydobyto zwęglone szczątki dwóch osób - mówi Borowiak i dodaje, że technicy będą przeprowadzać dodatkowe oględziny spalonego wraku.
Polecany artykuł: