Niedawno władze poznańskiego zoo zapowiedziały, że już wkrótce mają pojawić się tu nowe zwierzęta – irbisy nazywane też panterami śnieżnymi. Pieniądze na budowę wybiegu mają się znaleźć dzięki… Cisnej, małej niedźwiedzicy, która szybko stała się ulubienicą zwiedzających. Jedna z firm odzieżowych zapłaciła bowiem poznańskiemu ogrodowi zoologicznemu ok. 750 tys. zł za możliwość wykorzystania jej wizerunku w promocji ubrań dla dzieci.
Wydawało się, że tej informacji można tylko przyklasnąć, a tymczasem oburzeniem zareagował radny PiS Michał Grześ, który wystosował w tej sprawie interpelację do prezydenta Poznania.
„Jak można się zorientować w innych doniesieniach medialnych, projekt panter kaukaskich vel lampartów perskich wymyślili stratedzy Putina w czasie przygotowań do Olimpiady w Soczi. Miał przekonać, że Rosja nie tylko niszczy okolice Soczi, ale dba o ich ochronę” - informuje prezydenta radny.
W dalszej części interpelacji Grześ wyjaśnia, że obecnie w stacji hodowlanej w Soczi jest 16 panter, których młode karmi się koziorożcami i dzikimi owocami, wobec czego radny wyciąga wniosek, że, jak rozumie, w Poznaniu ma być tak samo.
- Odnoszę wrażenie, że po raz kolejny miasto Poznań sfinansuje prywatne hobby Pani Zgrabczyńskiej [dyrektor zoo – przyp. redakcji], a nawet wesprze projekt Putina – stwierdza radny PiS-u. - Czy na świecie nie ma innych gatunków zwierząt faktycznie zagrożonych wyginięciem, którym za te olbrzymie pieniądze można by pomóc? - dodaje, prosząc o przesłanie mu wszystkich dokumentów związanych z tą sprawą.
Do interpelacji Michał Grześ wstawił nawet jako dowód swoich podejrzeń zdjęcie prezydenta Poznania z panterą śnieżną.
Jacek Jaśkowiak ma 21 dni na udzielenie odpowiedzi radnemu, ale już podczas wtorkowej sesji głos w tej sprawie zabrała Katarzyna Kretkowska, radna Zjednoczonej Lewicy, której zdaniem radny Grześ ma obsesję na punkcie nowej dyrektor zoo Ewy Zgrabczyńskiej. Jako dowód wskazuje, że radny złożył w sprawie zoo już 23 interpelacje, oburzając się m.in. na to, dlaczego zoo przygarnęło niedźwiedzicę Cisną, skoro później musiano ogłosić zbiórkę na specjalne mleko dla niej itp.
- Radny nadużywa zaufania publicznego, aby prowadzić prywatną krucjatę przeciwko urzędniczce, na którą z jakiegoś powodu się uwziął – podsumowała w treści swojego oświadczenia.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza głośna interpelacja Michała Grzesia dotycząca zwierząt w poznańskim zoo. W 2009 r. media na całym świecie rozpisywały się o rzuconym przez niego oskarżeniu, że jeden ze słoni w nowej słoniarni jest gejem.