"Zobaczyłem naszą głupotę i widzę ją nadal. Zobaczyłem jak nigdy wcześniej, niepotrzebną śmierć ludzi, bo wmówiono nam szereg nieprawidłowych zachowań i większość nadal ich przestrzega" - pisze ratownik z Piły.
Jak informuje wp.pl, Damian Garlicki pisze także o tym, że koronawirus jest pierwszą chorobą w jego 22-letnim stażu pracy, którą przejść można bezobjawowo. Ratownik wyraźnie podkreślił, że nie neguje obecności wirusa, ale "nie znosi kłamstwa, w tym medycznego, pseudo polityków, zastraszania i ogłupiania społeczeństwa, niszczenia gospodarki, życia społeczno-kulturalnego".
Polecany artykuł:
W dalszej części wpisu, Garlicki odniósł się także do noszenia maseczek i badania temperatury. "Przepraszam, oni nazywają to badaniami, ale nic nie pokazują. Stworzone przez nich symulacje komputerowe pokazują to, co macie zobaczyć, bo chcieli i wywołali na całym Świecie PANDEMIĘ, ale strachu, złowrogości międzyludzkiej, braku empatii, współczucia".
Słowa ratownika z Piły wywołały spore oburzenie w kręgach medycznych. Lekarz Jacek Górny, specjalista medycyny ratunkowej, który pracuje na oddziale SOR w jednoimiennym szpitalu zakaźnym przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu skrytykował wpis i zachowanie Garlickiego.
- Wpis składa się z kłamstw i z półprawd, szerzy dezinformację, a on sam stawia się w roli lekarza, opiniotwórcy, a jest ratownikiem. Powinien mieć sprawę w sądzie za rozpowszechnianie nieprawdy. Faktem jest, że w czasie koronawirusa inne choroby, poza COVID-19, zostały potraktowane po macoszemu przez organizatorów systemu, ale to nie jest żadna teoria spiskowa - piszą lokalne media powołując się na "Głos Wielkopolski".