W Poznaniu zapanował chaos po wystartowaniu remontów, 26 czerwca czyli w pierwszy dzień wakacji. Chociaż uczniowie i studenci mają wolne, to jednak przeważająca część mieszkańców nadal chce dotrzeć do pracy na czas. Niestety, są z tym duże problemy. Remonty rozpoczęły się w kilku miejscach, w tym na dwóch skrzyżowaniach: Dąbrowskiego-Żeromskiego oraz Pułaskiego-Przepadek. Kilka linii tramwajowych zawieszono. Chociaż zostały zastąpione przez autobusy, pasażerowie nadal mają sporo problemów ze sprawnym poruszaniem się po mieście.
Remonty paraliżują Poznań - tu nie przejedziesz!
W poniedziałkowy poranek, 29 czerwca, rozpętało się prawdziwe piekło dla pasażerów miejskiej komunikacji i nie tylko. Również kierowcy nie mają lekko - dzień rozpoczęli od postoju w długich korkach.
Z ruchu wyłączono w sobotę fragment ulicy Strzeleckiej w związku z remontem torowiska. Nie kursują tędy tramwaje, a dla samochodów zorganizowano objazd. Remont prowadzony jest także na przejeździe ulic Przepadek/Pułaskiego oraz przy skrzyżowaniu Pułaskiego i Al. Wielkopolskiej. Zawieszone zostały linie tramwajowe nr: 4, 9, 10 i 11. W zamian uruchomiono nowe linie tramwajowe nr: 28 i 29 oraz autobusowe „za tramwaj” - T10 i T11.
Kolejnym, trudnym punktem w Poznaniu jest ulica Dąbrowskiego, zwłaszcza w rejonie skrzyżowania z ulicą Przybyszewskiego. Linie tramwajowe nr 17 i 18 skrócono do Rynku Jeżyckiego.
Koszmar pasażerów w Poznaniu
Ze względu na wszystkie wymienione wyżej prace, poniedziałek w Poznaniu rozpoczął się fatalnie dla pasażerów komunikacji miejskiej oraz pasażerów. Opóźnienia miejskiej komunikacji sięgały godziny, kierowcy w korkach stali jeszcze dłużej. O utrudnieniach informowali mieszkańcy na portalach społecznościowych:
Remont na Strzeleckiej ma zakończyć się 17 lipca z kolei na Pułaskiego i Przepadek tydzień później. Wciąż nie wiadomo, do kiedy potrwają prace na Dąbrowskiego. Czy mieszkańcy wytrwają tyle czasu w komunikacyjnym chaosie? Z poznaniakami na ten temat rozmawiał reporter Radia Eska, Filip Mettler: