Gdy znany poznański lekarz zachorował na COVID-19 od razu postanowił wykorzystać chorobę do prowokacyjnego zaproszenia. - Serdecznie zapraszam do mnie na kawę Pana Jerzego Ziębę, Pana Huberta Czerniaka, Panią Justynę Sochę oraz Panią Edytę Górniak. Okazja jest szczególna, ponieważ jestem aktualnie zakażony koronawirusem SARS 2, więc wymienieni powyżej z chęcią wypiją ze mną kawę. Wszystko - oczywiście - bez maseczki, w końcu to „ściema” - napisał w sieci. Był to odzew na szerzenie teorii, że w szpitalach leżą statystów, a cała pandemia to mistyfikacja.
CZYTAJ: Edyta Górniak trafi do więzienia za słowa o koronawirusie? Jest wniosek
Na odzew nie trzeba było długo czekać. Odpowiedziała Justyna Socha z ruchu antyszepionkowego: „W odpowiedzi na zaproszenie na kawę, proszę o podanie adresu i daty”. Odpowiedział także Jerzy Zięba, który postanowił podyktować lekarzowi warunki: „Jaka tam kawa? Bardzo proszę o zorganizowanie ekipy telewizyjnej głównych mediów i proszę sobie zrobić wymaz z nosa, a następnie zainfekować mnie, podając to do mojego nosa. Proszę o to od tylu miesięcy. Warunek jest jeden, zrobimy to przed kamerami telewizji głównego nurtu. No i oczywiście nikt mnie później nie może tknąć”.
Co gorsze odpowiedziały też setki internautów, którzy bardzo chcieliby się spotkać z chorym na COVID-19 lekarzem. „To kiedy ta kawa?”, „Proszę mnie też zaprosić”, „Chętnie przyjadę” - posypały się setki komentarzy.
Chory na COVID lekarz odpowiedział już wątpiącym w pandemię w ironiczny sposób: - Z największą radością przyjąłem odpowiedź, jaką uzyskałem od Pani Justyny Sochy i Pana Jerzego Zięby, kiedy opublikowałem zaproszenie ich do mnie na kawę. Z jeszcze większą radością przyjąłem liczne wproszenia się na tą kawę od osób których nawet nie zapraszałem. To wzruszające. Wzruszające tym bardziej, że moje dotychczasowe zaproszenia do pracy w szpitalach przy udzielaniu pomocy pacjentom chorym na Covid 19, jakie kierowałem przez kilka miesięcy do Pani Justyny Sochy i jej gorliwych wyznawców, nie skutkowały z ich strony ani jednym zgłoszeniem się do pracy w ani jednym szpitalu - mówi lekarz i dodaje, że praca w charakterze salowej lub salowego nie wymagająca wykształcenia medycznego, jakże potrzebna chorym. - Była możliwość przekonania się na własne oczy, ilu jest pacjentów, w jak ciężkim są oni stanie, jakie prezentują objawy. Była możliwość uczestnictwa w udzielaniu pomocy chorym, którym rzekomo my - pracownicy ochrony zdrowia - szkodzimy. Pani Justyna Socha kilkakrotnie zasłaniała się żałosnymi tłumaczeniami, a to że pensja za niska, a to że przyjdzie jak zaczniemy stosować homeopatię i medycynę chińską. Podobnie podjęcia się pracy odmawiali wszyscy moi rozmówcy wywodzący się z wiadomych kręgów - mówi lekarz i rzuca kolejną rękawicę antyszepionkowcom i antycovidowcom. - Wyznaczam Pani Justyno termin kawy - w poniedziałek 16 listopada o godzinie 8:00 rano, stawi się Pani wreszcie do Działu Kadr wybranego przez siebie szpitala jednoimiennego w celu podjęcia pracy salowej - w tym na strefie zakaźnej. Na koniec każdego dnia Pani pracy (a nie tylko jednorazowo) poniosę koszt dobrej kawy dla Pani - zgodnie z zaproszeniem. Nie ukrywam jednak, że na to musi Pani sobie zasłużyć - wreszcie pracą dla pacjenta - choć raz w życiu Pani Justyno - apeluje Jacek Górny.
Lekarz odniósł się także do słów Jerzego Zięby. - Pan Zięba zaproponował zupełnie inną czynność, polegającą na bezpośrednim czynnym zakażeniu go, zaproponował udział mediów. Jego propozycja nie jest odniesieniem się do mojego zaproszenia, tylko jego własną inicjatywą służącą tylko wirtualnemu wypromowaniu jego osoby. Pan Zięba doskonale wie, że nikt takiego przestępstwa w Polsce nie popełni, stąd jego odwaga w internecie, pusta deklaracja. Ponieważ ja jestem zapraszającym, Panu Ziębie wyznaczam termin 16 listopada 8:00 w Dziale Kadr dowolnego szpitala jednoimiennego, gdzie zatrudni się w charakterze salowego i pracując na strefie zakaźnej zasłuży na kawę którą mu za to postawię. Z uwagi na czynne zakażenie u mnie, uczestniczyć mogę w tym wyłącznie wirtualnie. Warunki proponowanego przeze mnie wypicia kawy są podobne dla wszystkich chętnych - dodał na koniec Górny.