Poznaniacy, którzy mieszkają na terenie objętym Strefą Płatnego Parkowania, mogą parkować przed swoimi domami, płacąc jedynie 10 zł miesięcznie za identyfikator potwierdzający, że są oni mieszkańcami terenu objętego SPP. Obowiązujący regulamin dopuszcza jednak, aby mogli parkować także samochód, którego nie są właścicielem. Wystarczy, że podpiszą umowę użyczenia, która precyzuje, że właściciel zgadza się użyczyć im swoje auto. Jest to jednak nagminnie nadużywane.
- Zdarzają się również sytuacje, że do mieszkańca strefy zgłaszają się osoby zameldowane w dzielnicach, w których strefa nie obowiązuje. Proponują użyczenie swojego auta. Spisują umowę, na podstawie której płacą za pozostawienie pojazdu w strefie 10 zł miesięcznie zamiast trzech złotych za pierwszą godzinę w strefie czerwonej – wyjaśnia Zarząd Dróg Miejskich.
O skali nadużyć świadczą statystyki. Na 7404 wydane mieszkańcom identyfikatory, aż 1572 stanowią te wydane na podstawie umowy użyczenia. Z powodu skali nadużyć brakuje miejsc parkingowych, bo niemal wszystkie są zajęte przez samochody mające identyfikatory. ZDM-owi trudno jednak udowodnić, że podpisana umowa użyczenia to fikcja, nawet jeśli okazuje się, że 70-letnia kobieta mieszkająca w starej kamienicy na Jeżycach ma użyczone BMW warte 100 tys. zł.
Najnowszy pomysł na walkę z nieuczciwymi umowami użyczenia to poproszenie o pomoc skarbówki. ZDM rozpoczął kierowanie do Izby Skarbowej wniosków o weryfikację umów, czyli sprawdzenie, czy osoby biorące pojazdy w bezpłatne używanie na podstawie okazanych umów użyczenia, wykazały ten przychód, tj. wartość otrzymanego w ten sposób nieodpłatnego świadczenia, która ustalana jest na podstawie rynkowej ceny wypożyczenia pojazdu i dokonały jego rozliczenia w deklaracji podatkowej. ZDM wskazuje, że powinny to robić zgodnie z obowiązującymi przepisami podatkowymi.
- Pragniemy dodać, że możliwość wprowadzenia takich działań ZDM zastrzegł już dwa lata temu – przypominają urzędnicy.