Na spokojne osiedle Zielona Dolina w Pile (woj. wielkopolskie) przeprowadzili się niedawno. Sąsiedzi nie zdążyli nawet zauważyć niczego niepokojącego. - Normalni, młodzi ludzie - mówią o nich. Jednak w domowym zaciszu działo się u nich coś zupełnie nienormalnego! Hubert K. okazał się być damskim bokserem, który bił tak długo aż zabił.
Z Klaudią i ich starszym synkiem początkowo mieszkali w rodzinnej miejscowości młodej kobiety pod Trzcianką (woj. Wielkopolskie). Postanowili się jednak usamodzielnić i zamieszkać sami. Przeprowadzili się do Piły. Pod koniec marca Klaudia urodziła ich drugiego synka - Mariusza. Niestety chłopczyk troskliwej matczynej miłości nie zaznał zbyt długo. W ubiegły weekend Hubert K. urządził swojej ukochanej piekło na ziemi. I to w obecności dzieci!
Pomoc wezwał ojciec Klaudii B., gdy nie mógł się skontaktować ze swoją córką. - Pojawił się tam i to on zawiadomił służby ratownicze - powiedział Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Niestety, na ratunek dla młodej mamy było już za późno.
- Biegli w trakcie sekcji ujawnili liczne stłuczenia, rozległe krwawienie wewnątrzczaszkowe i obrzęk mózgu - powiedział Wawrzyniak, który dodał, że Hubertowi K. postawiono zarzut spowodowania ciężkich obrażeń, skutkujących śmiercią kobiety. - Przyznał się - mówi prokurator. Nie wykluczone jednak, że śledczy zmienią zarzuty na poważniejsze. - Trwa śledztwo, ustalamy wszystkie szczegóły - mówi prokurator Wawrzyniak. Hubert K. w chwili zatrzymania był kompletnie pijany. We krwi miał ponad dwa promile alkoholu.
Polecany artykuł: