Ważne słowa

Skatowali młodego strażaka na śmierć. Koszmar pod popularną dyskoteką. Ważna deklaracja i oświadczenie klubu

2024-06-26 15:20

Damian B., strażak OSP Zamęty, chciał się tylko dobrze bawić w modnym klubie, a spotkała go śmierć. Mężczyzna został skatowany pod dyskoteką, tylko dlatego, że był z sąsiedniego powiatu. Jego oprawcy są już za kratkami, a klub, w którym doszło do przestępstwa wydał ważne oświadczenie i przedstawił konkretną deklarację.

Dramat pod dyskoteką we Wtórku. Damian skatowany na śmierć

Po godzinie 1, w nocy z 15 na 16 czerwca, w popularnej w rejonie dyskotece we Wtórku doszło do tragedii. Grupa młodych mężczyzn skatowała Damiana B. przed klubem. Jedna z hipotez mówi, że powodem miało być to, że Damian z kolegami są z innego… powiatu. Po ataku Damian upadł na ziemię i stracił przytomność. Koledzy od razu rozpoczęli reanimację i zadzwonili pod numer alarmowy 112.

Karetka pogotowia zabrała nieprzytomnego 25-latka do pobliskiego szpitala w Ostrowie Wlkp. - Był w stanie krytycznym ciężkim. Nie udało się nam przywrócić funkcji życiowych - mówił Adam Stangret, rzecznik szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Damian B.miał roztrzaskaną głowę.

Prokuratura od razu wszczęła śledztwo w tej sprawie, a agresorzy trafili za kratki. Czterech nastolatków było w wieku 14-16 lat. Nastolatkowie trafili do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie będą oczekiwali na wyrok sądu rodzinnego. Trzech starszych kolegów zostało aresztowanych na 3 miesiące i będą odpowiadać jak dorośli. Są w tymczasowym areszcie.

Śmierć strażaka z OSP Zamęty. Nagranie z monitoringu mówi wszystko. Jest oświadczenie klubu

Tragiczny moment został nagramy przez kamery monitoringu. Prokuratura jest już w posiadaniu tych nagrań. Do sprawy odniósł się też klub z Wtorku, przed którym doszło do dramatu.

- Zostanie zwiększona służba porządkowa zarówno w lokalu, jak i na zewnątrz, poza tym teren przylegający do dyskoteki został wyposażony w dodatkowe kamery rejestrujące obraz - napisali w specjalnym oświadczeniu właściciele lokalu.

- W związku z tragicznym wypadkiem, który miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Wtórek, z wyrazami współczucia i w głębokim żalu składamy kondolencje rodzinie. Oficjalnie przedstawiamy nasze stanowisko i chcemy zdementować pojawiające się plotki - napisali również w oświadczeniu, podkreślając, że pobicie miało miejsce poza terenem dyskoteki.

Sprawa wciąż jest pod lupą prokuratury. Damian B. tymczasem został już pochowany na rodzinnym cmentarzu, a jego bliscy mogą już tylko zapalić znicz na jego grobie…

Pogrzeb strażaka, który zginął podczas obławy na Grzegorza Borysa
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki