Mama Mania (4 l.) i tata Borys (9 l.) mogą być dumni. Owoc ich kociej miłości - 6 małych manuli właśnie przyszło na świat w Poznaniu. Teraz opiekunowie i weterynarze dwoją się i troją, żeby maleństwom niczego nie brakowało. - Przede wszystkim leków, ponieważ są to zwierzęta bardzo wrażliwe na choroby. Ostatnio odchowaliśmy w Poznaniu manule 18 lat temu - mówi Małgorzata Chodyła.
Dlatego, gdy mama Mania dostaje smakołyk i na chwilę spuszcza z oczu swoje pociechy, najlepsi zootechnicy pomagają naturze i wspierają kocięta farmakologią. Maluchy wydzierają się wtedy w niebogłosy. A potrafią wydawać z siebie najróżniejsze dźwięki. Niektóre są nawet podobne do psich odgłosów.
Dla pracowników ZOO zdrowie maluchów to teraz priorytet. - Musimy też uważać, żeby nie zarazić zwierząt koronawirusem, bo wiemy już od innych ogrodów zoologicznych, że takie przypadki się zdarzają - tłumaczy Chodyła. Stąd całkowity reżim sanitarny, totalna higiena i dbałość o najmniejszy szczegół z otoczenia kotów. - Nasze małe matule ważą teraz średnio po 340 gramów, a w całej Europie w ogrodach zoologicznych jest ich tylko 102 - mówi na koniec Chodyła.