Różne dzikie zwierzęta można spotkać na ulicach Poznania. Dziki, lisy, jelenie, a ostatnio nawet jedna z naszych Czytelniczek przesłała nam zdjęcie bobra spotkanego nad Wartą.
Wszystko jednak przebija… słoń. Tak, to nie pomyłka, największe zwierzę lądowe żyjące na Ziemi zarejestrowała kamera monitoringu na rynku Wildeckim. Widać na nim, jak słoń bez żadnego ludzkiego opiekuna przechadza się jedną z uliczek.
Nagranie udostępnił na swoim fanpage'u portal Epoznan.pl – zobaczcie sami:
Skąd tu się wziął? Czy uciekł z zoo albo cyrku? A może całe nagranie to tylko tzw. fejk? Do nagrania odniosło się już w żartobliwym tonie poznańskie zoo, sugerując, że wie, o co chodzi, ale na razie nie ujawnia bliższych informacji.
„Nie martwcie się, zapewniamy, że nic strasznego się nie stało :)” - czytamy na stronie ogrodu zoologicznego.
Wiele więcej nie chce powiedzieć także Urząd Miasta Poznania.
- Proszę szukać śladów słonia - mówi tajemniczo Hanna Surma, rzecznik prasowy poznańskiego magistratu.
W kilku miejscach, m.in. na moście Teatralnym i Starym Rynku na owe ślady słonia rzeczywiście można natrafić - są to sporej wielkości... kupy nawozu.

i
Prawdopodobnie jest to jakaś nietypowa kampania społeczna, która na razie ma zwracać uwagę swoja tajemniczością i dopiero za jakiś czas dowiemy się, co promuje. Być może chodzi o zachęcenie poznaniaków do sprzątania po swoich psach. Na pytania, czy przypadkiem nie jest to słoń, który uciekł z zoo, odpowiedziano.
"Pytanie brzmi nie - czyj to słoń, tylko - czy ktoś po nim posprzątał?!" - zwraca uwagę poznańskie zoo.
AKTUALIZACJA z 11 maja: