Najsłynniejszy poznański słoń Ninio kłopoty z zębami ma praktycznie od zawsze. Już kilka lat temu trzeba było usunąć mu lewy cios. Prawy – zaplombowano i przycięto. Niestety cios wyostrzył się jak kredka, a opiekunowie zauważyli, że plomba jest popękana i kość słoniowa się psuje.
Nie było wyjścia i dyrekcja ZOO sprawdziła najlepszych zwierzęcych dentystów. Lekarze pokonali kilka tysięcy kilometrów, by zająć się Ninio osobiście.
Polecany artykuł:
Do operacji słoń szykował się już od niedzieli, nie dostał kolacji, a rano zaczęło się jego usypianie. – To jedna z najtrudniejszych procedur w całym zabiegu – nie ukrywa Chodyła. Prawie sześciotonowe zwierzę trzeba odpowiednio położyć, żeby nie poplątały mu się nogi. Lekarze podali środki usypiające, cały czas kontrolując stan zwierzęcia.
Gdy Ninio zasnął, dentyści wzięli się do pracy. W ruch poszły dłuta, kilofy, młotki i wiertarki. Okazało się, że stan siekacza nie jest najlepszy i trzeba go usunąć. – To bardzo żmudna operacja – mówi Małgorzata Chodyła.
Poznańskie ZOO ma cztery dorosłe słonie. Ninio zasłynął kilka lat temu, gdy jeden z poznańskich radnych nazwał go… homoseksualistą, który woli kolegów od koleżanek.
Polecany artykuł: