W połowie lipca Poznański Związek Zawodowy Neonatologów poinformował, że grupa około 30 neonatologów z dwóch oddziałów szpitala przy ul. Polnej złożyła wypowiedzenie umów o pracę. Zgodnie z przepisami, lekarze będą pracować w placówce w dotychczasowym systemie do 30 września. Medycy nie chcą by zmieniono formę ich zatrudnienia z etatów na kontrakty, jednocześnie żądają podwyższenia swoich pensji. W wydanym w lipcu oświadczeniu dyrekcja lecznicy określiła żądania finansowe medyków jako "nieprzeciętnie wygórowane". Według kierownictwa placówki, spełnienie oczekiwań lekarzy doprowadziłoby do niewypłacalności szpitala.
Przedstawicielka PZZN dr n. med. Monika Czarnecka powiedziała PAP, że w środę lekarze formalnie wszczęli spór zbiorowy z dyrekcją GPSK, ponieważ nie osiągnięto porozumienia dotyczącego postulatów medyków. - Zarówno wypowiedzenia, które złożyliśmy, jak i spór zbiorowy, to jest akt desperacji z naszej strony. Bardzo nam zależy na tym, żeby to porozumienie osiągnąć – zaznaczyła.
Jak wyjaśniła, w toku dotychczasowych rozmów lekarze obniżyli swoje żądania płacowe ws. zasadniczego wynagrodzenia z równowartości trzech średnich krajowych brutto do 15 tys. zł brutto. - To jest mniej więcej taka kwota, w przeliczeniu na średnią krajową, jaką zarabialiśmy w 2016 r. Z mniej więcej 60 zł brutto, które zarabiamy teraz, chcielibyśmy uzyskać, po podwyżce, około 90 zł brutto za godzinę pracy – opisała.
CZYTAJ: Poznań. Dziecko urodziło się w autobusie! Maluch otrzymał wyjątkowy prezent
Przyznała, że jeden z pozostałych postulatów, dotyczący utrzymania dodatku motywacyjnego w wysokości 1 tys. zł dla wszystkich rezydentów neonatologii, został spełniony przez dyrekcję placówki. Jak wskazała, od czwartku obsada dyżurujących lekarzy neonatologów zmniejszy się o jednego medyka. - W naszej ocenie jest to zagrożenie bezpieczeństwa naszych pacjentów - podkreśliła.
Czarnecka zaznaczyła, że dyrekcja szpitala skierowała na "przymusowe urlopy" siedem osób z zespołu neonatologów. Jak dodała, część z pozostałych lekarzy przebywa na zaplanowanych na początku roku urlopach. Wskazała, że medycy wypowiedzieli tzw. klauzulę opt-out, zezwalającą na pracę w wymiarze przekraczającym przeciętnie 48 godzin na tydzień. - Klauzulę opt-out wypowiedzieliśmy dopiero w momencie, kiedy dyrektor zaczął wysyłać nas na przymusowe urlopy. Bo oznaczało to, że reszta lekarzy będzie musiała przejąć dotychczasowe dyżury innych osób. Bojąc się, że będziemy zmuszeni do dyżurowania ponad miarę, czyli np. co drugi, co trzeci dzień, co jest fizycznie niemożliwe na tym oddziale, to jest po prostu niebezpieczne, żeby obstawić kilkanaście dyżurów w miesiącu, z tego względu wypowiedzieliśmy klauzulę opt-out, która do tej pory obowiązywała - powiedziała.
Czarnecka podkreśliła, że medycy, pomimo sporu z dyrekcją, chcieli utrzymać dotychczasowy system pracy do końca września. - Natomiast przez to, że dyrektor zaczął wysyłać nas na przymusowe urlopy - część w sierpniu, część we wrześniu - liczba lekarzy drastycznie się zmniejszyła. To nie jest oddział, na którym może pracować jedna czy dwie osoby. Zmniejszenie liczby dyżurnych w naszej ocenie jest pogorszeniem jakości opieki nad dziećmi - zaznaczyła.
Polecany artykuł:
Oświadczenie dotyczące sporu
We wtorek zarówno związkowcy jak i dyrekcja szpitala wydali oświadczenia dotyczące przebiegu sporu i stanowisk obu stron.
Związkowcy wskazali w swoim komunikacie m.in., że wysyłanie medyków na zaległe urlopy oznacza, iż na oddziale pracować będzie około połowa dotychczasowej obsady lekarskiej. Zaprzeczyli też informacji podanej w lipcu przez dyrekcję szpitala, jakoby neonatolodzy domagali się podwyżki do kwoty przekraczającej 45 tys. zł brutto miesięcznie. Jak podali, "dla wzmocnienia swojego stanowiska Dyrekcja zdecydowała się na przekazanie hipotetycznej kwoty przyszłych zarobków, wykorzystując do obliczeń wszystkie maksymalne obciążenia ponadwymiarowe", do której dodano potencjalne nagrody jubileuszowe czy dodatki stażowe.
Z kolei we wtorkowym komunikacie dyrekcji szpitala zaznaczono m.in., iż nieprawdą jest, "że wielu z neonatologów w GPSK zarabia 60 zł brutto za godzinę". W oświadczeniu podkreślono także, że neonatolodzy odrzucili propozycję 24 proc. podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Dodano również, że wycofanie się lekarzy z klauzuli opt-out "utrudniło kierownikom obu oddziałów zaplanowanie zabezpieczenia dyżurowego w okresie do ustania stosunku pracy, czyli do końca września".
- Obecne żądania samych podwyżek stanowiłyby obciążenie płacowe równe 9,7 mln zł rocznie, którego szpital nie jest w stanie udźwignąć. Oddział Neonatologii to również, a może przede wszystkim, ponad 180 pielęgniarek i położnych, które na co dzień realizują wszystkie procedury pielęgnacyjne i lecznicze - podkreślono w komunikacie.
Kolejne spotkanie negocjacyjne neonatologów i dyrekcji szpitala zaplanowano na wtorek, 6 września.
Poznański Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny przy ul. Polnej jest największą tego typu placówką w kraju. Co roku przyjmowanych jest w niej około 7 tys. porodów.
Neonatolog - czym się zajmuje?
Lekarz neonatolog zajmuje się zarówno chorymi, jak i zdrowymi dziećmi do 4. tygodnia życia. Jego zadaniem jest sprawdzenie i ocena stanu zdrowia noworodka w momencie przyjścia na świat.