Jak podaje TVN24 eksperyment procesowy rozpoczął się około godziny 23 na ul. Wrocławskiej. To właśnie tam 23 listopada 2015 roku z jednego z klubów wyszła Ewa Tylman wraz z Adamem Z. Później mężczyzna wraz z zaginioną kobietą udali się ul. Mostową w stronę mostu św. Rocha.
Policja odtworzyła tę drogę z udziałem dwóch pozorantów, ktorzy wcielili się w Adama Z. oraz Ewę Tylman - podaje dalej TVN24. Poźniej dołączył do nich sam podejrzany o zabójstwo zaginionej.
Jak podkreśla policja, szczegóły dotyczące tych działań są tajne i przeznaczone jedynie dla prokuratury.
Przypomnijmy, że wczoraj sąd przychylił się do wniosku prokuratury, która chciała przedłużenia aresztu tymczasowego dla Adama Z. Podejrzany spędzi w nim kolejne trzy miesiące. Usłyszał zarzut zabójstwa ze skutkiem ewentualnym, za co grozi mu dożywocie. W związku z tym - jak podkreślał sąd - na wolności mógłby utrudniać prowadzone śledztwo.
- Sąd powołał się właściwie na te same argumenty jak w poprzednim postanowieniu. Czyli wskazał, iż podejrzanemu grozi surowa kara co rodzi niebezpieczeństwo, że w razie opuszczenia aresztu śladczego, mógłby utrudniać postępowanie w bezprawny sposób np. podjąć próbę ucieczki - wyjaśniał rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
W maju minęło pół roku intensywnych poszukiwań Ewy Tylman. Nadal jednak nie udało się znaleźć ciała zaginionej.
Czytaj także: