Marek C. spowodował jeden z najgłośniejszych wypadków drogowych w Poznaniu w ostatnich latach. W listopadzie 2011 r. jadąc samochodem marki BMW na ul. Nad Wierzbakiem na poznańskim Sołaczu uderzył w forda fiestę, a następnie wpadł na chodnik, gdzie potrącił 50-letnią kobietę i 27-letniego mężczyznę. Oboje zginęli.
Jak się okazało, za kierownicą BMW siedział 19-letni Marek C., który pędził z prędkością ok. 100 km/h. W kwietniu 2012 r. sąd skazał ga na karę 4 lat bezwzględnego pozbawienia wolności i orzekł środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez okres 10 lat.
W styczniu 2015 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu warunkowo przedterminowo zwolnił Marka C. z odbycia reszty kary pozbawienia wolności. Wyznaczył mu okres próby do 27 stycznia 2017 roku. Nałożył na niego szereg obowiązków, m.in. obowiązek przestrzegania porządku prawnego i zasad współżycia społecznego.
Kara niczego jednak pirata drogowego nie nauczyła. W 2016 r. „Gazeta Wyborcza” dotarła do filmów, które Marek C. nagrywał w czasie jazdy po mieście ze swoim kolegą. Słychać na nich, jak zachęca kierującego do brawurowej jazdy, przekraczania dozwolonej prędkości i łamania innych przepisów. Swoje filmy Marek C. publikował w Internecie.
W tej sytuacji w styczniu 2017 r. sąd nakazał ponowne skierowanie Marka C. do zakładu karnego, gdzie ma odbyć resztę wyroku – w sumie 10 miesięcy. Mężczyzna miał dobrowolnie zgłosić się do więzienia 2 czerwca, ale tego nie zrobił. W tej sytuacji wydano nakaz doprowadzenia go do zakładu karnego siłą
- Marek C. ukrywał się przed policją. We wtorek został odnaleziony w mieszkaniu osób z kręgu swoich znajomych przy ul. Wielkiej w centrum Poznania – wyjaśnia w rozmowie z portalem ESKA INFO Poznań Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. - Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi do mieszkania, dlatego policjanci wezwali ślusarza i po trzech godzinach dostali się do środka, gdzie Marek C. został zatrzymany – dodaje.