Eligiusz Komarowski

i

Autor: Eligiusz Komarowski FB Starosta pilski usłyszał zarzuty! Czy polityk zniesławił służbę medyczną?

Starosta pilski usłyszał zarzuty! Czy polityk zniesławił służbę medyczną?

2021-05-07 16:12

Prokuratura przedstawiła staroście pilskiemu Eligiuszowi Komarowskiemu zarzuty zniesławienia i znieważenia lekarzy. Padły naprawdę mocne określenia. Co takiego zrobił urzędnik? Całą sprawę dokładnie opisujemy w poniższym artykule.

O sprawie jako pierwsze poinformowało w środę radio RMF FM Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak potwierdził PAP, że staroście pilskiemu przedstawiono trzy zarzuty dotyczące znieważenia i zniesławienia lekarzy za pośrednictwem mediów społecznościowych.

- Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień – powiedział prokurator.

Starosta pilski Eligiusz Komarowski powiedział w środę PAP, że postawione mu zarzuty są bezpodstawne.

- Nigdy w tej sprawie nie byłem wcześniej przesłuchiwany. W mojej ocenie to zemsta za bezkompromisową obronę praw pacjentów pilskiego szpitala - podkreślił.

Komarowski powiedział, że jego służbowe konto na Facebooku obsługuje kilka osób i ktoś użył wobec lekarzy takich słów jak "buc" i "gwiazdor". Starosta pilski zaprzeczył, aby ktokolwiek nazwał medyków "warchołami". Jak dodał, w podległym mu szpitalu od dwóch lat są wprowadzane zmiany.

- Wspólnie z dyrekcją placówki zakazaliśmy pewnych praktyk, które w szpitalu były realizowane, a które to nie miały oparcia w obowiązujących przepisach prawa. Dla nas dobro pacjenta stanowi najwyższą wartość – zaznaczył.

Według starosty cała sprawa to atak inspirowany przez dwóch lub trzech lekarzy, którzy pracują lub pracowali w pilskim szpitalu. Ocenił, że sprawa powinna być rozpatrywana co najwyżej na gruncie prawa cywilnego. Zapowiedział także podjęcie kroków prawnych, m.in. powiadomienie prokuratury o złożeniu fałszywego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

- Ściganie mnie z artykułów kodeksu karnego, których treść od lat krytykuje m.in Helsińska Fundacja Praw Człowieka nie ma podstaw faktycznych. Sprawa ma drugie i trzecie dno, o których na ten moment nie mogę jeszcze mówić - dodał Komarowski.

Konflikt pomiędzy starostą pilskim a medykami sięga przełomu maja i czerwca ubiegłego roku, kiedy Komarowski nagłośnił w mediach społecznościowych sprawę lekarki, która pomimo objęcia kwarantanną pojechała samochodem do szpitalnego punktu poboru wymazów, tzw. drive-thru.

- Pani doktor została dwukrotnie ukarana – najpierw przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Pile karą 500 zł. Potem złożyła odwołanie do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i ta kara została utrzymana – podkreślił starosta.

Sprawę internetowych wpisów starosty do prokuratury w lipcu skierowała Wielkopolska Izba Lekarska. Jej prezes lek. Artur de Rosier zaznaczył w środę, iż Izba w czerwcu odpowiedziała na apel lekarzy z Piły.

- Nie mogli normalnie pracować. Byli zniesławiani w mediach społecznościowych. To powodowało negatywne nastawienie i pacjentów, i rodzin. Po prostu utrudniało normalną, codzienną pracę – powiedział.

W ubiegłym roku członkowie WIL wspólnie z lekarzami z Piły protestowali przed tamtejszym szpitalem. Medycy żądali od samorządowca przeprosin. Domagali się także, by starosta przestał rozpowszechniać informacje naruszające ich dobra osobiste. Izba poinformowała, że o publikację przeprosin na drodze pozasądowej zwróciło się 57 lekarzy, jednak Komarowski nie spełnił żądania. Według medyków, postępowanie starosty prowadziło m.in. do odchodzenia lekarzy z pracy.

W listopadzie ub. roku WIL poinformowała, że na jej wniosek Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o zabezpieczeniu roszczeń związanych z naruszeniem dóbr osobistych lekarzy przez starostę pilskiego i uwzględnieniu występowania Izby w imieniu lekarzy oraz reprezentowania ich przed sądem.

De Rosier nie chciał oceniać postępowania toczącego się w prokuraturze.

- Nam przede wszystkim zależy, żeby spokojnie i normalnie pracować. Natomiast nie możemy sobie pozwolić, żeby nas zniesławiać, znieważać, żeby utrudniać naszą codzienną, trudną w końcu pracę - podkreślił.

Za znieważenie za pomocą środków masowego komunikowania grozi grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

Reakcja lekarza na ból drugiego człowieka w Drawsku Pomorskim

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki