Od kilku dni trwa strajk kobiet. We wtorek (27 października) demonstranci zebrali się ponownie na placu Wolności, aby wyrazić swoje niezadowolenie. Uczestnicy apelowali m.in. o ustąpienie rządu Prawa i Sprawiedliwości i o poszanowanie praw kobiet. Nawiązując do stanowiska władz kościelnych wskazywali, że "aborcja równa się miłosierdzie. Dajcie spokój dzieciom, które nigdy nie znajdą domów" – wzywali uczestnicy zgromadzenia.
Ponadto uczestnicy udali się pod dom posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego, jednego z autorów wniosku rozpatrzonego w miniony czwartek przez Trybunał Konstytucyjny – jego adres ujawnił m.in. Strajk Kobiet na portalach społecznościowych. Przed domem posła protestujący wznosili okrzyki: "hańba", "abortować rząd".
Zamieszki pod kościołem
Do dramatycznych scen w okolicach kościoła Najświętszego Zbawiciela przy ulicy Fredry w Poznaniu doszło we wtorkowy wieczór. Radio Poznań poinformowało, że uczestnicy demonstracji przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaatakowali grupę katolików, którzy ochraniali kościół. Jedna osoba została ranna.
W środę nie idą do pracy
W środę (28 października) wiele kobiet - w ramach strajku - nie zamierza iść do pracy. Ma to być wyrażenie sprzeciwu wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
- W środę nie idziemy do roboty! Bierzemy urlop na żądanie. Bierzemy urlop bezpłatny. Bierzemy urlop na oddanie krwi. Zamykamy firmę, sklep, punkt handlowy. Albo po prostu - nie idziemy do roboty! Skoro Polska nie działa, zatrzymajmy ją! I zróbmy sobie nową - przekazali organizatorzy z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.