Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami władz Poznania w poniedziałek (1 sierpnia) w godzinę "W" w mieście nie włączono syren alarmowych. - Podjąłem decyzję, by tym razem nie uruchamiać o godzinie "W" syren alarmowych, z uwagi na przebywających w naszym mieście gości z Ukrainy. Dźwięk ten mógłby wywołać u nich wspomnienia tragedii, jaka spotkała ich na skutek rosyjskiej napaści na ich kraj. Nie chcemy powodować u nich niepokoju, dlatego w tym roku świętujemy w ciszy - przekazał kilka dni temu prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
ZOBACZ: Łowili ryby na zalanym parkingu! Takie rzeczy tylko w Poznaniu [ZDJĘCIE]
Taka decyzja wywołała wielkie kontrowersje wśród mieszkańców Poznania. Jaśkowiaka skrytykował m.in. wojewoda wielkopolski Michał Zieliński. - Te syreny są także przypomnieniem tego, do czego doprowadzić może zbrodniczy reżim, a czemu chcemy wspólnie dzisiaj zapobiec na Ukrainie - mówił.
Mimo wszystko o godz. 17:00 przed garaże wyjechały samochody poznańskiej PSP, w których na minutę włączono w nich sygnały świetlno-dźwiękowe. - Zgodnie z historyczną godziną rozpoczęcia walk w stolicy, wszystkie samochody będące na stanie poznańskiej komendy wyjechały przed garaże i włączono w nich sygnały świetlno-dźwiękowe. W ten o to symboliczny sposób, przez jedną minutę, oddano hołd bohaterom biorących udział w walce o Niepodległą Polskę - czytamy w komunikacie KM PSP w Poznaniu.
Władze oczywiście uczciły 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Obchody miały miejsce m.in. przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.