W niedzielę, 8 maja, wieczorem, policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że jakiś mężczyzna zaczepia kobiety w rejonie ronda Środka. Na miejsce trafił pierwszy patrol: mężczyzna (z 8-letnim stażem pracy) i kobieta, policjantka (z rocznym). Wytypowano podejrzanego o skuteczne uprzykrzanie życia poznaniankom i podjęto próbę wylegitymowania mężczyzny. Wtedy ten chwycił za broń, jak dziś wiadomo, czarnoprochową i wypalił w policjanta. Mundurowy, choć ranny w brzuch i rękę, odpowiedział ogniem i obezwładnił napastnika.
Zobacz więcej: Strzelanina na Rondzie Śródka w Poznaniu. Ranny policjant!
Policjant i agresor trafili do różnych szpitali, temu pierwszemu z brzucha wyjęto kulę. Przypomnijmy, że czarnoprochowa broń to w Polsce legalna alternatywa dla broni palnej, bo nie wymaga zezwolenia. Przestano ją produkować w XIX wieku - to przy pomocy takiej broni stoczona została m.in. wojna secesyjna w USA. Przy tym drugim potwierdzono jeszcze pałkę teleskopową. Obaj przeżyli, choć napastnik przez chwilę był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.
Chciał zabić policjanta. Na przesłuchaniu nie powiedział ani słowa
Kiedy 32-letni poznaniak został ze śpiączki wybudzony, przesłuchano go w charakterze podejrzanego. Jak relacjonuje prokuratura, mężczyzna nie powiedział ani słowa. - Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nie podjął żadnego dialogu z przesłuchującym go prokuratorem – przekazał rzecznik prok. Wawrzyniak.
Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie 32-latka. Podejrzany nie był wcześniej karany. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu kara od ośmiu lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego więzienia.