Wszystko zaczęło się w grudniu 2019 roku. - Z dnia na dzień czułam, jak uchodzi ze mnie życie, początkowe objawy nie były jednoznaczne, a ja zrzucałam je na ogrom pracy, który wzięłam na swoje barki - opowiada pani Natalia. Gdy pewnego razu dostała duszności, trafiła na SOR. - Okazało się, że w moim śródpiersiu rozwija się guz, który miał już ok. 10 cm. Wszystko co działo się po tym, pamiętam jak przez mgłę, z dnia na dzień było coraz gorze - mówi studentka i opisuje, że bywały momenty, w których myślała, że nie dam rady wziąć kolejnego oddechu. Diagnoza okazała się być wyjątkowo zła. Pierwotny chłoniak śródpiersia z dużych komórek B to bardzo poważna choroba. - Tuż przed rozpoczęciem leczenia guz miał już 17 cm - mówi. W lutym w dniu swoich 21 urodzin rozpoczęła chemioterapię. Przyjęła 6 cykli chemioterapii i gdy kontrolne badania miały być tylko formalnością, okazało się, że nowotwór nadal jest aktywny. W listopadzie rozpoczęła więc jeszcze silniejszą chemię, a potem jeszcze jedną. Koniec końców została skierowana na radioterapię. - Otrzymałam całkowitą dawkę naświetlań, w sumie 40 [Gy] i to w końcu pozwoliło mi uzyskać upragnioną remisję. Jednak ze względu na chemiooporną postać choroby, aby zapobiec wczesnej wznowie, zostałam skierowana na przeszczep szpiku, dawcą była moja siostra. 23 czerwca, dostałam swój nowy czysty szpik - opisuje kobieta swoją walkę z chorobą.
Teraz kobieta potrzebuje dodatkowego wsparcia i to finansowego. - Moją nadzieją jest lek, którego jedno opakowanie starcza na 2 tygodnie i kosztuje około 22 tysiące, co przekracza moje możliwości finansowe - mówi i prosi o wsparcie za pośrednictwem Fundacji Siepomaga. Pomóc można tutaj.