Pan Przemek leczył się na cukrzycę. Z przychodni zdrowia potrzebował zaświadczenia do medycyny pracy, więc z wynikami swoich badań w ręce chciał spotkać się ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu. Niestety kilkadziesiąt metrów od przychodni zdrowia zasłabł. Zadzwoniono po karetkę pogotowia, ale ponieważ było blisko przychodnia zdrowia, jedna z osób pobiegła po pomoc do lekarza. Niestety, nikt z przychodni nie przybiegł ratować mężczyzny. Jakby tego było mało - gdy przyjechali ratownicy medyczni, którzy udzielali pomocy mężczyźnie, dostrzegli w tłumie gapiów... pielęgniarkę i lekarkę z przychodni zdrowia. Według notatki ratowników z Karty Medycznych Czynności Ratunkowych - obie stały obok i nie udzielały pomocy.
Pana Przemysława niestety nie udało się uratować. - Mam ogromny żal, że nie dostał tej pomocy od osób, które były najbliżej i są zawodowo przygotowane do ratowania życia - mówi pani Lidia. - Nie wiem, czy by to uratowało życie mojego Przemka, ale przynajmniej byłaby próba - mówi kobieta, która nie zamierza zostawić całej sprawy bez konsekwencji. - Na pewno zostanie napisana skarga do Rzecznika Praw Pacjenta, a także zostanie złożone doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa - mówi.
Bieg sprawie chce też nadać Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego. O incydencie zamierzają zawiadomić Wielkopolską Izbę Lekarską i Okręgową Izbę Pielęgniarek i Położnych. Poprosiliśmy o komentarz także przychodnię, przed którą wydarzyła się tragedia, ale do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Do sprawy będziemy wracać.
Polecany artykuł: