Chwalimie. Śmiertelny pożar domu jednorodzinnego. 36-latek zginął
Świadkowie pożaru w miejscowości Chwalimie zdołali uratować dobytek mieszkającej tam rodziny, ograniczając skutki działania ognia, ale 36-letni mężczyzna i tak zginął. Płomienie pojawiły się w domu jednorodzinnym w niedzielę, 13 kwietnia, w godzinach popołudniowych, a jaką wstępną przyczynę zdarzenia wskazano nieostrożność w posługiwaniu się ogniem. Gdy na miejsce dotarły pierwsze zastępy straży pożarnej, akcja gaśnicza trwała już w najlepsze, bo prowadzili ją, i to skutecznie, świadkowie.
- Z chwilą przybycia na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów straży pożarnej stwierdzono, iż pod wskazanym adresem faktycznie miał miejsce pożar, który został skutecznie ograniczony i zlikwidowany domowymi metodami przez osoby przebywające w otoczeniu budynku - poinformowała KP PSP w Złotowie.
Mama ofiary zabrana do specjalistycznej placówki w Zachodniopomorskiem
Dzięki ich pomocy pożar nie zdołał rozprzestrzenić się poza jedno pomieszczenie domu, ale to i tak nie zapobiegło tragedii, bo w płomieniach zginął 36-latek. Z budynku sama ewakuowała się jego 59-letnia mama, która została dotkliwie poparzona, a z miejsce zdarzenia zabrała ją karetką.
- Kobieta została ostatecznie przetransportowana do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach w województwie zachodniopomorskim - powiedział "Super Expressowi" asp. Damian Pachuc, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Złotowie.
Pożar w Chwalimiu gasiło w sumie sześć zastępów straży pożarnej, tj. dwudziestu sześciu strażaków, w tym grupa operacyjna z zastępcą komendanta powiatowego PSP w Złotowie. W działaniach uczestniczyli także zespół ratownictwa medycznego i policja. Na miejscu zdarzenia obecny był prokurator i biegły z zakresu pożarnictwa, bo w tej sprawie zostało również wszczęte śledztwo.
