Policjanci z terenu szamotulskiego otrzymali kilka zgłoszeń o kradzież paliwa na stacjach benzynowych w ostatnim czasie. W przypadku tych zdarzeń, które miały miejsce w Szamotułach i w Sękowie, funkcjonariusze znaleźli punkt łączący sprawy. Był to samochód marki BMW. Za każdym razem posiadał inne tablice rejestracyjne, które były kradzione. Każdorazowo sprawcy tankowali auta do kwoty 500 złotych i nie płacąc, uciekali. Ze względu na niskie kwoty, traktowano to jako wykroczenia. Nie prowadzono śledztwa, dopiero później podobieństwo sytuacji skłoniło funkcjonariuszy do refleksji.
- Ostatnia z kradzieży miała miejsce 3 marca. Następnego dnia, policjanci szamotulskiej drogówki, w trakcie służby na terenie gminy Kaźmierz zauważyli zaparkowany pojazd pasujący do tego, którym poruszali się sprawcy kradzieży. Policjanci ustalili i wylegitymowali więc właściciela pojazdu. Był nim 20-letni mieszkaniec gminy Kaźmierz - informuje KPP w Szamotułach.
Polecany artykuł:
Okazało się, iż 20-latek na sumieniu ma nie tylko wykroczenia związane z paliwem, ale również kradzieże tablic. Podczas wizyty w areszcie okazało się, że ma współpracowników. Pomagał mu 15-latek oraz 24-letni mężczyzna. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziału kryminalnego.
- W sumie mężczyźni podejrzani są o kilkanaście kradzieży tablic rejestracyjnych oraz sześć kradzieży paliwa. Z ustaleń wynika, iż działali w różnych konfiguracjach osobowych. Policjanci analizują również wcześniejsze podobne sprawy, aby sprawdzić, czy mężczyźni nie mają na sumieniu więcej przewinień - tłumaczy mł. asp. Sandra Chuda.
Każda kradzież stanowiła osobne wykroczenie, ale sprawcy działali w krótkich odstępach czasu oraz w podobny sposób, więc sprawa została zakwalifikowana jako przestępstwo. Łączne straty w przypadku czynów, o które podejrzany jest 20-latek, wynosiły ponad 1300 zł, a w przypadku 24-latka ponad 2500 złotych.
Postępowanie nadal jest w toku. Pełnoletni sprawcom grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Najmłodszy z nich stanie przed sądem rodzinnym.