Do niepokojących wydarzeń doszło w piątek (16 października) przed godz. 11. Wtedy to jeden z kierowców zawiadomił, że na autostradzie A2 jeden z kierowców samochodu ciężarowego zachowuje się bardzo dziwnie.
- Ze zgłoszenia wynikało, iż kierujący samochodem marki mercedes wraz z naczepą, który jechał autostradą, poruszał się całą szerokością wyznaczonej w danym kierunku drogi. W międzyczasie zgłaszający przekazał informację, iż stwarzający zagrożenie kierujący ciężarówką zjechał na parking przy autostradzie, a sam zgłaszający zjechał za nim i czeka za przyjazdem policji - relacjonuje mł. asp. Sandra Chuda.
Na miejsce przyjechali policjanci, którzy dowiedzieli się, że kierowca jeszcze podczas zjazdu prawie uderzył w bariery oddzielające dwa pasy drogi, czym mógł stworzyć realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
- Gdy wyszedł z samochodu, nie potrafił utrzymać równowagi, po czym wrócił do kabiny - dodaje mł. asp. Chuda.
Kierowcą okazał się 55-letni obywatel Łotwy. Już na miejscu było czuć od niego woń alkoholu. Badanie pokazało, że miał około 2,5 promila alkoholu w organizmie, a z policyjnych ustaleń wynikało, że wcześniej był już karany za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.
55-latek został zatrzymany i usłyszał dwa zarzuty - kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości będąc już wcześniej karanym za podobne przestępstwo oraz zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
- Na wniosek prokuratora, sąd zadecydował, iż podejrzany najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie w celu zabezpieczenia prawidłowego biegu postępowania przygotowawczego. Za zarzucane 55-latkowi przestępstwa, polskie prawo przewiduje do 5 oraz do 3 lat więzienia. O wymiarze kary zadecyduje sąd - dodaje mł. asp. Chuda.
Polecany artykuł: