Balsamista oraz specjalista usług funeralnych, Adam Ragiel w rozmowie z Interią poruszył ważne kwestie, o których bardzo rzadko się mówi. Jego zdaniem pracownicy zakładów pogrzebowych są narażenie na zakażenie koronawirusem podobnie jak pracownicy medyczni. Co więcej, niektóre z firm świadczących usługi pogrzebowe odmawiają rodzinom zmarłych na COVID-19.
ZOBACZ: Duże ZMIANY w pogrzebach! Ile osób może przyjść?
- Problem w tym, że nie wiadomo, jak wirus zachowuje się w ciele martwego. Pytanie, czy umiera razem z żywicielem, a jeśli tak, to po jakim czasie. Może utrzymuje się w zwłokach przez kilka dób? Nie ma precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie, badań. Zakładamy, że koronawirus może pozostać w ciele przez dłuższy czas - wyjaśnił.
Jak zaznał Ragiel, pracownicy takich firm nie są odpowiedni zabezpieczeni przed ewentualnym zakażeniem. - Jeśli do chorego przyjeżdża pogotowie, jest w pełni zabezpieczone: kombinezony, maski, gogle. W branży pogrzebowej każdy chroni się sam. Skąd mamy wziąć środki ochrony, skoro z dostępem do nich mają problem szpitale? Zakłady pogrzebowe borykają się chociażby z zakupem rękawiczek. A dostępu nikt nie ułatwia - dodał.
Założyciel Polskiego Centrum Szkolnictwa Funeralnego zakłada także, że niedługo może pojawić się problem z dostępnością worków,w których transportowane są zwłoki. Obecnie jakiekolwiek worki będzie można dostać w Polsce na przełomie kwietnia i maja. - Niebawem może się okazać, że nie będzie jak odbierać zwłok - powiedział.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Polecany artykuł: