Polecany artykuł:
Kolejne szczegóły do których udało dotrzeć się dziennikarzom Gazety Wyborczej szokują coraz bardziej. Według ich nieoficjalnych informacji przed wybuchem w kamienicy mąż miał zamordować swoją żonę, której wcześniej groził. Jakiś czas wcześniej miał też spowodować wypadek, w którym ucierpiał syn pary.
Gazeta Wyborcza powołuje się na nieoficjalne informacje z trzech niezależnych źródeł. Według nich Tomasz J. miał chwilę przed wybucham zabić swoją żonę Beatę J., która chciała się z nim rozstać.
Do wybuchu doszło w niedzielę w godzinach porannych. Jednym z pięciu ciał, które strażacy wydobyli z gruzowiska było ciało kobiety pozbawione głowy, którą odnaleziono dopiero kilkanaście godzin później. Ciało miało mieć ślady ran kłutych. Po morderstwie mężczyzna miał rozkręcić kurki z gazem żeby zatuszować zbrodnię. Właśnie przez to miało dojść do wybuchu. Tomasz J. przeżył i przebywa obecnie w stanie ciężkim w jednym z poznańskich szpitali. Jest poważnie poparzony i podłączony do respiratora.
Według kolejnych nieoficjalnych informacji, do których dotarli dziennikarze Gazety Wyborczej kobieta prowadziła w tej kamienicy salon kosmetyczny, a jej mąż od roku pracował w Anglii. Kobieta prawdopodobnie chciała rozstać się z mężem, bo ten był wobec niej agresywny. Chciała się z nim rozstać, z czym Tomasz J. nie mógł się pogodzić i zaczął grozić kobiecie.
Mężczyzna miał tez wrócić z Anglii i zabrać w Nowy Rok swojego syna na wycieczkę samochodem. Tam miało dojść do wypadku, w którym ucierpiał syn pary. Mężczyzna wyszedł z niego bez szwanku. Według nieoficjalnych informacji dziennikarzy Gazety Wyborczej kobieta miała obwiniać męża o próbę zabójstwa syna w akcie zemsty. Biegli zajęli się sprawą a mężczyzna wrócił do Anglii.
>> Potężny wybuch na Dębcu: Już 5 osób nie żyje! Przed chwilą znaleziono kolejne ciało!
W minioną sobotę mąż kobiety miał znów niezapowiedziany wrócić z Anglii po tym jak dowiedział się, że jego żona chce go zostawić i wyjechać za granicę w odwiedziny do dawnego znajomego. Tomasz J. odwiedził swoją żonę w mieszkaniu i wtedy według nieoficjalnych informacji miało dojść do morderstwa. Mężczyzna miał też brutalnie okaleczyć ciało kobiety.
Próba zacierania śladów czy samobójstwa?
Nie wiadomo jeszcze czy mężczyzna chciał zatrzeć ślady morderstwa, czy po dokonanej zbrodni postanowił się zabić i dlatego odkręcił kurki z gazem. Jednak bardziej prawdopodobna jest druga wersja zdarzeń.
Dwa morderstwa?
Według nieoficjalnych informacji do których udało się dotrzeć poznańskim dziennikarzom przed wybuchem miało dojść nie do jednego, a do dwóch morderstw. Drugą ofiarą miała być przyjaciółka Beaty J., która przyszła do jej domu wyprowadzić psa przekonana, że ta jest już w podróży za granicę do swojego przyjaciela.
Policja i prokuratura nie potwierdzają!
Zarówno policja jak i prokuratura nie potwierdzają tej wersji zdarzeń. Policja kategorycznie zdementowała też domniemane podwójne morderstwo.
Źródło: Gazeta Wyborcza
>> Prokuratura wydała komunikat na temat wybuchu kamienicy na Dębcu!
>> Dębiec: Policja stanowczo dementuje doniesienia o rzekomych dwóch morderstwach